Premier Donald Tusk poinformował w czwartek w Sejmie, że Komisja ds. rosyjskich wpływów dokładnie zbada wpływy rosyjskie i białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy. Dodał, że nazwę „partia Zjednoczona Prawica” można odczytać jako „płatni zdrajcy, pachołki Rosji”. Te słowa skomentował Grzegorz Braun. Przypominamy, że gdy PiS powołał komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów obecna koalicja sprawująca władze grzmiała, że działania te są sprzeczne z prawe. Kwestionowała też legalność ustawy powołującej komisję. Teraz gdy ewentualne powiązania polityków „uśmiechniętej Polski” są zabezpieczone ustawa powołująca komisję jest już legalna.

POLECAMY: PiS powołał komisję ds. badania rosyjskich wpływów

Tusk przypomniał również, że ponad 30 lat temu Leszek Moczulski, „weteran polskiej polityki”, odczytał akronim PZPR jako „płatni zdrajcy, pachołki Rosji” z tej samej mównicy. Lider KPN wypowiedział te słowa w lutym 1992 r. podczas debaty nad potępieniem wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 1981 r. przed ówczesnymi posłami SdRP.

POLECAMY: Polskie prawo dotyczące „rosyjskich wpływów” nadal niepokoi UE

Zaznaczył, że nazwa „partia Zjednoczonej Prawicy” może być dokładnie tak samo odczytana. – Gdyby dzisiaj był tutaj Pan Moczulski, to by patrzył w tę stronę i mówił: płatni zdrajcy, pachołki Rosji – ocenił Tusk.

Głos z mównicy sejmowej zabrał także poseł Konfederacji Grzegorz Braun. – Szczęść Boże! Wysoka Izbo, na podstawie artykułu 184 regulaminu wnioskuję o odroczenie tych obrad do czasu, aż wyjaśni w tej chwili obecny Pan premier Tusk, czy złożył już stosowne zawiadomienia do prokuratury, czy uruchomił służby. Nominował, wprawdzie nie z nazwiska, ale wskazując część Wysokiej Izby, na ruskich agentów, tak jak to wcześniej było waszym zwyczajem. Ale czy złożył zawiadomienie, dajmy na to na Pana prezesa, premiera Kaczyńskiego, który go tu nominował na niemieckiego agenta? – pytał polityk.

– Czy może nie dopełnił obowiązków, zaniedbał ich, co w tym rządzie nie byłoby dziwne, tam gdzie minister obrony szykuje plecak ucieczkowy, a minister spraw wewnętrznych doznaje pogłosu. W tym rządzie kwestie bezpieczeństwa nie stoją wysoko – ocenił.

– Ja wnioskuję, Panie marszałku, najzupełniej formalnie, żebyśmy nie procedowali dalej, zanim się nie wyjaśni, kto jest kim. Kto jest niemieckim, kto ruskim, a kto marsjańskim agentem – dodał Braun.

– Panie marszałku, jedno zdanie jeszcze, że inaczej podjęta przez Pana misja wdeptywania w ziemię Włodzimierza Putina może się nie powieść – skwitował, zwracając się do Szymona Hołowni.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version