Sprawa Jacka S., weterynarza, który przeprowadził kontrowersyjne przeszczepy nerek u psów, wywołała wiele dyskusji oraz procedur prawnych. Pierwszy przypadek miał miejsce w 2013 roku, kiedy przeszczepił nerkę od psa Saturna do innego psa, który niestety zmarł po kilkunastu dniach. W drugim przypadku, w 2017 roku, pobrano nerkę od psa o imieniu Tosia, który został wcześniej adoptowany, aby przeszczepić ją innemu psu. W obu przypadkach, kwestia etyczna i moralna zabiegów była przedmiotem kontrowersji.

Sprawa ta wywołuje wiele emocji i kontrowersji ze względu na moralne oraz etyczne aspekty związane z przeszczepem narządów u zwierząt.

Decyzja nielegalnej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN pomimo jej wadliwości prawnej o zawieszeniu postępowania dyscyplinarnego do czasu zakończenia procesu karnego jest logiczna, ponieważ wyrok w procesie karnym może mieć istotny wpływ na ocenę winy w kontekście kodeksu etyki zawodowej. Warto zauważyć, że przeprowadzanie takich transplantacji u zwierząt budzi wiele wątpliwości pod względem zasad etycznych i zgodności z obowiązującymi przepisami.

POLECAMY: Precedensowe orzeczenie SN. Izba Odpowiedzialności Zawodowej jest nielegalna

Kwestia transplantacji narządów u zwierząt w Polsce wymaga uregulowania prawem, aby uniknąć podobnych incydentów w przyszłości oraz zapewnić bezpieczeństwo pacjentów i dobro zwierząt. Oczekiwanie na wyrok sądu w procesie karnym może dostarczyć ważnych informacji, które pomogą w ocenie postępowania weterynarza i ewentualnego naruszenia zasad etycznych oraz przepisów zawodowych.

Adoptowali psa i wcięli mu nerkę do przeszczepu

Pies, który został wcześniej adoptowany ze schroniska, został poddany zabiegowi przeszczepu nerki przez Jacka S. w 2013 roku. Lekarz ten przeprowadził dwa podobne zabiegi. Pierwszy z nich polegał na przeszczepieniu nerki od zdrowego dawcy, psa o imieniu Saturn, który został wcześniej przyjęty przez właścicieli innego psa, będącego biorcą. Niestety, pies, który otrzymał nowy narząd, zmarł po kilkunastu dniach, podczas gdy Saturn, dawca nerki, przeżył niemal dziesięć lat po operacji, jednak został szybko oddany innemu właścicielowi.

Druga transplantacja, która jest przedmiotem sprawy dyscyplinarnej, miała miejsce kilka lat później, w 2017 roku. W tym przypadku lekarz pobierał nerki od zdrowego psa o imieniu Tosia, wcześniej adoptowanego ze schroniska przez właścicieli psa biorcy. Według relacji samego Jacka S., operacja się powiodła, ponieważ biorca przeżył kolejne sześć lat, a Tosia, dawca nerki, została adoptowana przez weterynarza i nadal mieszka u niego.

W związku z kontrowersjami wokół tych przeszczepów, przez lata toczył się proces dyscyplinarny. W ubiegłym roku Krajowy Sąd Lekarsko-Weterynaryjny ukarał weterynarza upomnieniem za naruszenie zasad etyki zawodu. Lekarz ten jednak nie zgadza się z tym orzeczeniem i złożył kasację do Sądu Najwyższego. Ten z kolei postanowił poczekać z rozstrzygnięciem do czasu prawomocnego wyroku sądu powszechnego.

Jednocześnie, od lat toczy się również batalia sądowa w sprawach karnych dotyczących obu przeszczepów. Lekarz został oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów początkowo uniewinnił lekarza, uznając, że działał on w stanie wyższej konieczności ratując życie zwierzęcia. Jednakże sąd okręgowy w Warszawie później uchylił to orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Według sądu drugiej instancji, przeprowadzone zabiegi budziły wątpliwości moralne i etyczne. Obrońca weterynarza złożył skargę na tę decyzję do Sądu Najwyższego, który jednak ją odrzucił. W rezultacie, sprawa ta będzie ponownie rozpatrywana przez sąd rejonowy jeszcze w maju.

Sygnatura akt II ZK 65/23

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version