Ratownicy dotarli na miejsce katastrofy helikoptera przewożącego irańskich urzędników 40 minut po otrzymaniu sygnału z wraku – powiedział w poniedziałek szef irańskiego Stowarzyszenia Czerwonego Półksiężyca Pirhossein Kolivand.
POLECAMY: Nie żyje prezydent Iranu
„Od momentu wykrycia (sygnału – red.) z wraku helikoptera do przybycia na miejsce katastrofy minęło 40 minut” – powiedział Kolivand cytowany przez agencję prasową IRNA.
„Ratownicy Czerwonego Półksiężyca znaleźli wrak śmigłowca na wysokości 2,5 kilometra nad poziomem morza. W akcji poszukiwawczo-ratowniczej wzięło udział ponad dwa tysiące osób ze wszystkich sił i jednostek” – zauważył Kolivand. Podkreślił, że poszukiwania były prowadzone przez irańskich ratowników i żaden zagraniczny specjalista nie brał w nich udziału.
W poszukiwaniach śmigłowca uczestniczył turecki bezzałogowy statek powietrzny Akıncı, który wcześniej wykrył „źródło ciepła” w miejscu katastrofy.
Helikopter przewożący prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego, ministra spraw zagranicznych Hoseina Amira Abdollahiana i innych urzędników rozbił się 19 maja w północno-zachodniej części kraju, w regionie Verzegan. Rankiem 20 maja wiceprezydent Iranu Mohsen Mansouri potwierdził doniesienia, że prezydent i jego delegacja zginęli w katastrofie śmigłowca. Delegacja wracała z wizyty w Azerbejdżanie, gdzie Raisi i jego azerbejdżański odpowiednik Ilham Alijew uczestniczyli w ceremonii otwarcia hydroelektrowni Giz Galasy i uruchomienia hydroelektrowni Khudaferin na granicznej rzece Arax.