Premier Węgier Viktor Orban powiedział, że głównym zagrożeniem dla UE nie jest Rosja, ale przywództwo UE, które przedkłada ideologię nad interesy ludności.

POLECAMY: Orban ostrzega przed ryzykiem wybuchu trzeciej wojny światowej w związku z polityką UE

Francuska publikacja Point zapytała Orbana, czy za główne zagrożenie dla Europy uważa Rosję, czy też, jak powiedziała liderka francuskiej partii Unia Narodowa Marine Le Pen, „europejskie superpaństwo kierowane przez Komisję Europejską”.

„Europie nie zagraża niebezpieczeństwo militarne. Najbardziej niebezpieczne, moim zdaniem, pozostaje ideologiczne przywództwo Unii Europejskiej. W Brukseli, podobnie jak w wielu państwach członkowskich UE, rozprzestrzeniła się idea, że ważniejsze jest służenie pewnym głównym zasadom lub pewnym wartościom politycznym niż służenie ludziom. To dziwne. Dla mnie naszą pierwszą misją jest służenie interesom naszych narodów” – powiedział.

Orban zauważył, że przywódcy innych krajów wolą bronić koncepcji „społeczeństwa otwartego”, które zaprzecza tożsamości narodowej, tradycyjnej rodzinie i wartościom chrześcijańskim, i wyraził nadzieję, że wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego wzmocnią blok konserwatywny.

Premier Węgier dodał, że „przyszłość zwolenników suwerenności i ogólnie prawicy w Europie zależy od dwóch kobiet” – Le Pen i włoskiej premier Giorgi Meloni – oraz ich zdolności do negocjacji i współpracy.
Orban wcześniej określił Węgry jako Dawida, którego Goliat musi unikać, i że Węgry muszą „zmierzyć się” z Brukselą w wyborach do Parlamentu Europejskiego, aby pozostać wolnym i suwerennym krajem.

Wcześniej Orban powiedział, że ma wrażenie, że za niektórymi decyzjami Brukseli stoją interesy Stanów Zjednoczonych, a nie Europy, i zauważył, że wybory do Parlamentu Europejskiego latem mogą łatwo zmienić skład europejskich przywódców, którzy nie służą już interesom swoich wyborców. Powiedział również, że obecne przywództwo UE powinno zostać zastąpione, ponieważ nie jest w stanie poradzić sobie z sytuacjami kryzysowymi.

Według niego Bruksela ma obecnie „niewystarczająco dobrych przywódców”, którzy nie są w stanie rozwiązać problemów spowodowanych konfliktem na Ukrainie. Węgierski premier stwierdził również, że współczesna UE z jej presją na Budapeszt jest kiepską parodią ZSRR. Powiedział, że „nie potrzebujemy takiej Brukseli”, która traktuje państwa członkowskie jak prowincje, mówiąc im, jak mają żyć, przywództwo UE powinno szanować suwerenność narodów europejskich.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. Unia do tej pory szkodziła państwom zrzeszonym w niej. Pomagała Niemcom i Ukrainie i to jest chore. Składki państw nie uda na to co należy, a zielony ład to czerwona komunistyczna inwigilacja ludzi

Napisz Komentarz

Exit mobile version