W ostatnich tygodniach w Polsce temat Bezwarunkowego Dochodu Podstawowego (BDP) powrócił do debaty publicznej z nową siłą. Ta radykalna koncepcja zakłada, że każdy obywatel, niezależnie od swojej sytuacji życiowej i zawodowej, otrzymywałby regularne, comiesięczne świadczenie pieniężne. Jak donosi portal Infor.pl, środki na ten cel mogłyby pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Czy to oznacza, że jesteśmy o krok od rewolucji w polityce społecznej, czy może raczej od kosztownej i ryzykownej utopii?
Na pierwszy rzut oka koncepcja BDP wydaje się banalnie prosta – każdy obywatel, bez żadnych dodatkowych warunków, dostaje co miesiąc określoną sumę pieniędzy. Celem jest zapewnienie wszystkim podstawowego poziomu bezpieczeństwa finansowego, niezależnie od ich indywidualnej sytuacji.
Jednak przy bliższej analizie okazuje się, że wdrożenie BDP w Polsce wiązałoby się z szeregiem wyzwań i kontrowersji. Przede wszystkim, oznaczałoby to likwidację wielu innych programów socjalnych, takich jak 500+ czy 300+. Zamiast wielu różnych form wsparcia, obywatele otrzymywaliby jedno, uniwersalne świadczenie. To z pewnością uprościłoby system, ale czy byłoby korzystne dla wszystkich? Tutaj zdania są mocno podzielone.
Globalne Doświadczenia z BDP
Idea BDP nie jest nowa – różne formy tego rozwiązania testowano już w kilku krajach, m.in. w Finlandii, Kanadzie, Niemczech czy Kenii. Doświadczenia te pokazują, że efekty wprowadzenia takiego systemu mogą być bardzo różne, w zależności od specyfiki ekonomicznej i społecznej danego kraju.
W Finlandii pilotażowy program BDP przyniósł pozytywne rezultaty w postaci poprawy zdrowia psychicznego i poczucia bezpieczeństwa finansowego uczestników. Jednocześnie nie zaobserwowano znaczącego wpływu na zatrudnienie. Z kolei w Kanadzie podobny eksperyment doprowadził do redukcji ubóstwa i poprawy wyników edukacyjnych wśród dzieci z rodzin objętych programem.
Jednak krytycy wskazują, że te pozytywne efekty były krótkotrwałe i nie przełożyły się na trwałe zmiany w strukturze społecznej. Pojawiają się też obawy, że powszechne wprowadzenie BDP mogłoby zniechęcić ludzi do pracy i obciążyć budżet państwa.
Polscy Zwolennicy i Sceptycy
W Polsce idea BDP zyskała poparcie w kręgach akademickich i samorządowych. Wśród inicjatorów i zwolenników tego rozwiązania znajdują się takie postacie jak dr Radomir Matczak, prof. Ryszard Szarfenberg, dr Mariusz Baranowski i prof. Piotr Jabkowski.
Planowano nawet uruchomienie pilotażu, w ramach którego mieszkańcy wybranych gmin, takich jak Barciany czy Górowo Iławeckie, otrzymywaliby comiesięczne świadczenie w wysokości 1300 zł. Program miał objąć nawet 30 tys. osób i wystartować w marcu 2023 roku. Niestety, inicjatywa utknęła w martwym punkcie z powodu braku funduszy, inflacji i sytuacji na Ukrainie.
Jednym z głównych orędowników idei BDP w Polsce jest Maciej Szlinder, ekonomista i prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego. Ekspert przekonuje, że wprowadzenie BDP byłoby korzystne nie tylko dla obywateli, ale i dla samego państwa. Jego zdaniem, takie rozwiązanie mogłoby zwiększyć niezależność finansową Polaków, zredukować ubóstwo i pobudzić konsumpcję.
Jednak nie brakuje też głosów sceptycznych. Wielu ekonomistów i polityków obawia się, że wprowadzenie BDP w Polsce byłoby zbyt dużym obciążeniem dla budżetu państwa. Pojawiają się też wątpliwości, czy taka forma wsparcia rzeczywiście trafiłaby do najbardziej potrzebujących i czy nie zniechęciłaby ludzi do pracy.
1700 zł miesięcznie dla każdego – jaki byłby efekt?
Początkowo planowano, że BDP w Polsce mógłby wynosić około 1300 zł miesięcznie. Jednak, jak donosi Infor.pl, w związku z podwyższeniem dochodów, mówi się już nawet o kwocie 1700 zł na osobę.
Taki zastrzyk gotówki z pewnością miałby znaczący wpływ na polską gospodarkę i społeczeństwo. Zwolennicy BDP argumentują, że doprowadziłoby to do zwiększenia niezależności finansowej obywateli, redukcji ubóstwa i stymulacji konsumpcji. Krytycy jednak podnoszą obawy związane z potencjalnymi negatywnymi skutkami, takimi jak zniechęcenie do pracy czy znaczne obciążenie budżetu państwa.
Trudno jednoznacznie przewidzieć, jaki byłby efekt wprowadzenia BDP w Polsce. Testy w innych krajach dają zupełnie odmienne skutki. We wszystkich jednak zauważono spadek ubóstwa i większe przykładanie się do poziomu zdrowia.
Na razie koncepcja, nie decyzja
Choć dyskusja o BDP w Polsce nabiera tempa, to na razie wszystkie rozważania pozostają w sferze koncepcyjnej. Jak zaznacza Infor.pl, analizowane są różne aspekty ewentualnego wprowadzenia tego rozwiązania, ale żadne konkretne decyzje jeszcze nie zapadły.
„Teraz gdy już uruchomione zostały pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy – KPO, sprawa powraca. Tym bardziej, że z programu tego można finansować projekty społeczne czego przykładem jest Aktywny Rodzic, popularnie zwany babciowym. W tej chwili więc nowe zasiłki z ZUS można podzielić na dwie grupy: takie, które są pewne nie jest tylko znany termin ich wdrożenia i nowe, których wdrożenie jest ewentualnie brane pod uwagę. Bezwarunkowy dochód podstawowy należy do drugiej kategorii” – zwraca uwagę legaartis.pl.
Niewątpliwie, BDP to temat, który budzi wiele emocji i kontrowersji. Z jednej strony, to kusząca wizja prostszego, bardziej uniwersalnego systemu wsparcia socjalnego. Z drugiej, to ogromne wyzwanie finansowe i społeczne, które wymagałoby gruntownego przebudowania polskiej polityki społecznej.
Przeciwnicy Argumentują
Przeciwnicy bezwarunkowego dochodu podstawowego (BDP) określają ten eksperyment jako „dawanie pieniędzy za nic”. W ostatnich latach ponownie testowano BDP w kilku stanach USA, takich jak Karolina Północna, Kalifornia i Teksas. Finansowanie tych programów pochodziło głównie od lokalnych filantropów, a wsparcie kierowano do wybranych, mniejszych grup beneficjentów.
Wysokość świadczeń była wyższa niż w poprzednich testach i wynosiła od 600 do prawie 1000 dolarów miesięcznie. W każdym z tych stanów wyniki eksperymentów uznano za obiecujące – beneficjenci zazwyczaj racjonalnie wydawali otrzymane środki, co prowadziło do ich większej aktywności społecznej i zawodowej.
Mimo pozytywnych wyników na poziomie lokalnym, eksperci podkreślają, że wprowadzenie BDP na szeroką skalę w całych Stanach Zjednoczonych jest obecnie niemożliwe ze względu na stan zamożności kraju. Nawet w bogatych regionach USA, pełne wdrożenie takiego programu napotyka na istotne bariery finansowe i strukturalne.
Jeden komentarz
Niech nie dają i niech nie zabierają. Wypie$dalać, to tak jak KPO trzeba spłacać. Podły podstęp.