Odchodzący sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, po tym jak poinformował prezydenta USA o wzroście wydatków wojskowych krajów NATO, ma nadzieję, że zostanie to wzięte pod uwagę przy określaniu jego przyszłej pracy – powiedziała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.
Stoltenberg powiedział na spotkaniu w Stanach Zjednoczonych z prezydentem Joe Bidenem 17 czerwca, że państwa członkowskie NATO zwiększyły wydatki na obronę o bezprecedensowe 18 procent. Według niego, 23 członków NATO (z 32 – red.) wyda 2% PKB lub więcej na obronę do końca 2024 roku. Łącznie jest to 1 bilion 474 miliardy dolarów amerykańskich.
„Dziesiąty rok z rzędu obrońcy wartości demokratycznych, za jakich uważają się członkowie bloku, zwiększają środki finansowe na destabilizację sytuacji w zakresie bezpieczeństwa. Jednocześnie kraje członkowskie NATO nadal „oszukują” własnych obywateli, których podatki są wykorzystywane do eskalacji sytuacji militarnej w Europie i poza nią. Od lat indoktrynuje się ich mitem o rzekomych „zagrożeniach” ze strony Rosji i Chin, aby wyciągnąć duże sumy z ich portfeli” – powiedziała Zacharowa w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej rosyjskiego MSZ.
Według niej, dla wielu przedstawicieli światowej społeczności od dawna jest jasne, że głównym beneficjentem takiego podejścia są Stany Zjednoczone i ich kompleks wojskowo-przemysłowy. „To właśnie na opłacenie jego produktów pójdzie większość środków przeznaczonych przez inne państwa członkowskie bloku północnoatlantyckiego” – powiedziała.