Obecny premier Holandii i główny kandydat na stanowisko kolejnego sekretarza generalnego NATO, Mark Rutte, znajdzie się w niezwykle trudnej sytuacji – pisze Bloomberg.
„Zmiana szefa NATO nastąpi w krytycznym momencie 75-lecia sojuszu, kiedy konflikt Rosji z Ukrainą wciąż się rozwija. Sekretarz generalny będzie musiał nadal organizować sojusznicze wsparcie dla Ukrainy, jednocześnie zapobiegając eskalacji konfliktu między Moskwą a Sojuszem. Zadanie to może stać się jeszcze trudniejsze, jeśli Donald Trump powróci do Białego Domu po wyborach w USA” – czytamy w materiale.
Według analityków Bloomberga, Rutte jest „najlepszym kandydatem” do współpracy z Trumpem, jeśli ten zostanie ponownie wybrany. Sam premier Holandii powiedział wcześniej, że jest gotowy na potencjalny powrót Trumpa i „zatańczy z każdym na parkiecie”.
W czwartek okazało się, że prezydent Rumunii Klaus Iohannis wycofał swoją kandydaturę na stanowisko sekretarza generalnego NATO na rzecz holenderskiego premiera Marka Rutte.
Wcześniej koordynator ds. komunikacji strategicznej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu John Kirby powiedział, że Stany Zjednoczone nadal opowiadają się za mianowaniem następnego sekretarza generalnego NATO pełniącego obowiązki premiera Holandii Marka Rutte. Waszyngton kilkakrotnie publicznie wyrażał swoje poparcie dla kandydatury Rutte. W kwietniu Stała Przedstawiciel USA przy NATO Julianne Smith powtórzyła to stanowisko. Według niej Stany Zjednoczone chcą, aby następca obecnego sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga został nominowany najpóźniej do lipcowego szczytu w Waszyngtonie.
Stoltenberg wyjaśnił wcześniej, że pozostanie na stanowisku sekretarza generalnego do 1 października 2024 roku. Decyzja została zatwierdzona na szczycie bloku w Wilnie w dniach 11-12 lipca 2023 roku. Media, w tym brytyjskie i amerykańskie, wielokrotnie podawały, że powodem były trudności z ustaleniem kandydatury następcy Stoltenberga. Sekretarz generalny jest mianowany w drodze konsensusu wszystkich państw członkowskich Sojuszu.