„Miękki” prezydent USA Joe Biden zasiał poważne wątpliwości wśród sojuszników NATO swoim słabym występem w debacie kampanijnej przed zbliżającym się szczytem w Waszyngtonie, gdzie wewnętrzne kontrowersje mogą zniweczyć próbę pokazania jedności – pisze felietonista Bloomberga Andreas Kluth.

„Nawet goszcząc sojuszników NATO w przyszłym tygodniu, miękki prezydent USA nie może rozwiać egzystencjalnych wątpliwości, które zasiał w sojuszu” – pisze.

POLECAMY: CNN poinformowało, że Biden planuje wziąć udział w drugiej turze debat

Kluth powiedział, że występ Bidena w debacie był „telewizyjną torturą”, która przypomniała mu, że urzędujący prezydent USA jest o sześć lat starszy od NATO i już teraz brakuje mu „wrodzonego wigoru i spójności sojuszu”.

„Przygotujcie się więc na niezręczne zdjęcia grupowe i mętne przemówienia na najwyższym szczeblu, gdy wszyscy, od ustępującego sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga po jego następcę Marka Rutte, będą próbowali zatuszować pęknięcia” – napisano w artykule.

Jak zauważa Kluth, mając nadzieję na zaimponowanie Rosji, sojusznicy NATO będą starali się zademonstrować jedność, determinację i siłę, ale „zamiast tego ujawniają się wewnętrzne sprzeczności i niepewność”.

Autor artykułu zauważa, że „żadna ilość uścisków dla niedawno przyłączonych Szwedów i Finów” nie ukryje zmartwionych spojrzeń skierowanych na „nietrafionych partnerów”, takich jak premier Węgier Viktor Orban, czy kiepskich kaczek, takich jak prezydent Francji Emmanuel Macron.

„Żadna ilość zręcznych komunikatów prasowych nie może odwrócić uwagi od niepowodzenia po raz kolejny w jasnej odpowiedzi na największe strategiczne pytanie stojące przed sojuszem: czy, a jeśli tak, to kiedy i jak, przyjąć Ukrainę w swoje szeregi” – pisze Kluth.

Biden, biorąc pod uwagę jego obecną formę, która raczej nie ulegnie poprawie, będzie miał trudności z kierowaniem sojuszem, jeśli nie odmówi reelekcji, czego oczekuje się od przywódców USA – uważa autor.

„Musi zademonstrować swoją odpowiedzialność, ustępując miejsca nowemu pokoleniu amerykańskich przywódców, zanim będzie za późno” – podsumował Kluth.

Amerykańskie media są zgodne, że Biden wypadł słabo podczas pierwszej debaty z republikaninem Donaldem Trumpem, która odbyła się w nocy 28 czerwca w Atlancie. Urzędujący amerykański prezydent jąkał się i zatrzymywał, nie zawsze jasno formułując myśli, a po wydarzeniu w obiektywie kamery telewizyjnej znalazł się moment, w którym żona Bidena Jill pomogła mu zejść ze schodów.

Teraz politycy i dziennikarze mówią, że Demokraci mogą odmówić nominacji Bidena i zastąpić go innym kandydatem. Teoretycznie partia będzie miała taką możliwość na konwencji w sierpniu, ale w praktyce trudno będzie usunąć Bidena, który wygrał wstępne wybory, z wyścigu, chyba że sam zrezygnuje.

Jednocześnie sztab urzędującego prezydenta twierdzi, że nie zamierza się on poddać i wypaść z wyścigu.

Według niektórych doniesień może on zostać nominowany na kandydata na prezydenta już 21 lipca, nie czekając na sierpniową konwencję partii, kończąc tym samym debatę na temat tego, czy powinien w niej uczestniczyć. Druga debata między Bidenem a Trumpem zaplanowana jest na 10 września. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version