Okręty rosyjskiej floty lodołamaczy są lepsze niż jakiekolwiek okręty krajów NATO, napisał emerytowany admirał marynarki wojennej USA i były naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO James Stavridis w artykule dla Bloomberga.
„Arktyczne zdolności Rosji nie są już tematem do żartów” – ostrzegł.
Stavridis zauważył, że prezydent Władimir Putin ma najbardziej aktywny i konsekwentny program arktyczny. Według niego Moskwa rozbudowuje i unowocześnia swoją i tak już imponującą flotę lodołamaczy. W szczególności zwrócił uwagę na główny patrolowiec Iwan Papanin, który niedawno przeszedł pierwsze próby.
Autor podkreślił, że rosyjskie okręty mają znaczny potencjał ofensywny, którego nie mają okręty NATO podobnej klasy.
Stavridis jest również zaniepokojony faktem, że Chiny również rozpoczęły budowę lodołamaczy. „W każdym razie nowe okręty są wyraźnym sygnałem, że Putin i chiński przywódca Xi Jinping zacieśniają współpracę na podwórku NATO” – powiedział były głównodowodzący.
Według niego plany obu krajów dotyczące regionu obejmują zdobycie cennego doświadczenia taktycznego, w tym wspólne operacje okrętów podwodnych i rozszerzenie roszczeń terytorialnych Rosji w zakresie wydobycia ropy i gazu.
Władimir Putin powiedział wcześniej, że potężna flota lodołamaczy stała się ogromną przewagą konkurencyjną Rosji na świecie. Według niego otwiera to ogromne możliwości dla rozwoju logistyki, przemysłu, tworzenia nowych miejsc pracy, kompleksowego rozwoju arktycznych miast i miasteczek, realizacji projektów na prawdziwie globalnym poziomie, współpracy międzynarodowej ze wszystkimi, którzy są chętni i gotowi do współpracy z Moskwą.
Jednocześnie głowa państwa zauważyła, że Rosja postrzega Arktykę nie jako pole geopolitycznych intryg, ale jako okazję do stabilnej współpracy. MSZ podkreśliło, że trudno wyobrazić sobie arktyczny lub panarktyczny format współpracy bez udziału Rosji jako największego państwa w Arktyce, a Moskwa pozostaje otwarta na współpracę, w tym z państwami spoza Arktyki.
