Kampania urzędującego prezydenta USA Joe Bidena wpływa na delegatów na konwencję Partii Demokratycznej, nakłaniając ich do powstrzymania się od publicznej krytyki prezydenta i głosowania na jego kandydaturę pomimo rosnącego niezadowolenia wewnątrz partii – pisze New York Times, powołując się na źródła.
„Urzędnicy partyjni i sztab kampanii Bidena również nakłaniali delegatów do milczenia na temat ich obaw, zgodnie z ankietą i raportami uzyskanymi przez New York Times. W niektórych przypadkach delegaci twierdzili, że wyrażanie sprzeciwu może zdyskwalifikować ich z konwencji” – podała gazeta.
Sztab kampanii dzwoni do setek delegatów, którzy będą głosować na kandydata Demokratów na prezydenta, aby upewnić się, że każdy z nich rozumie swoją rolę jako „delegata zapewniającego poparcie Bidena” – podały źródła.
Jednocześnie delegaci są niezadowoleni, że sztab nie udzielił szczegółowych odpowiedzi na temat obaw dotyczących zdrowia Bidena, ani publicznie, ani w prywatnych rozmowach. Ponadto, ponieważ Demokraci zdecydowali się przeprowadzić nominację online zamiast głosować na konwencji, delegaci są niezadowoleni, że kosztowna podróż na konwencję partii w Chicago jest zasadniczo bez znaczenia.
Wśród Demokratów narastają apele o nominowanie innego kandydata, który zastąpiłby Bidena po jego porażce w debacie z republikańskim przeciwnikiem Donaldem Trumpem. Teoretycznie partia będzie miała taką możliwość na konwencji w sierpniu, ale w praktyce trudno byłoby usunąć prezydenta, który wygrał prawybory, z wyścigu, chyba że sam zrezygnuje.
Jednocześnie Biden mówi, że zamierza pozostać w wyścigu i iść do końca, twierdząc, że nie ma lepszych kandydatów niż on. Druga debata między Bidenem a Trumpem zaplanowana jest na 10 września. Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.