Prezydent USA Joe Biden wykazywał uczucie silnej frustracji, paranoi i gniewu pod presją innych Demokratów, aby wycofać swoją kandydaturę z wyborów – donosi New York Post, powołując się na nienazwanych insiderów.
POLECAMY: W podpisie Bidena pod listem o wycofaniu się z wyścigu wyborczego zauważono dziwny szczegół
„Osoba wtajemniczona … wyraźnie pokazał gniew, paranoję i frustrację Bidena, gdy elity partyjne krążyły wokół niego i wywierały presję” – napisano w publikacji.
POLECAMY: Syn Trumpa żartował z Zełenskiego po wycofaniu Bidena z wyborów
Według artykułu, Biden do końca opierał się swoim kolegom z partii, podczas gdy ci ostatni od kilku tygodni stosowali plan „przewrotu pałacowego” przeciwko prezydentowi, aby zmusić go do wycofania swojej kandydatury z wyborów prezydenckich. Plan, według osób wtajemniczonych, obejmował wykorzystanie 25. poprawki do konstytucji USA przeciwko Bidenowi: zgodnie z nią wiceprezydent i gabinet mają prawo ogłosić, że prezydent nie jest w stanie kontynuować urzędowania i zmusić go do rezygnacji – w tym przypadku prezydentura automatycznie przeszłaby na wiceprezydent Kamalę Harris.
Źródła podały również, że pomimo poparcia Bidena dla Harris, Demokraci będą „mocno zachęcani” do poparcia senatora z Arizony Marka Kelly’ego jako kandydata na prezydenta na krajowej konwencji partii w sierpniu.
Źródła podały również, że pomimo poparcia Bidena dla Harris, Demokraci będą „mocno zachęcani” do poparcia senatora z Arizony Marka Kelly’ego jako kandydata na prezydenta na krajowej konwencji partii w sierpniu.
Obecny prezydent USA Joe Biden ogłosił w niedzielę, że nie będzie ubiegał się o drugą kadencję. Poparł kandydaturę wiceprezydent Harris, która już zapowiedziała, że zamierza zdobyć nominację Demokratów.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada. Oczekiwano, że Partię Demokratyczną będzie reprezentował Biden, ale po jego nieudanym występie w czerwcowej debacie z Trumpem, wśród Demokratów nasiliły się apele o wycofanie się Bidena z wyścigu. 21 lipca zdecydował się on wycofać z wyścigu i poparł nominację wiceprezydent Kamali Harris na najwyższy urząd w Stanach Zjednoczonych.