Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich, odbywająca się w Paryżu, wywołała burzliwą dyskusję wśród francuskich elit i opinii publicznej. Guy Drut, były złoty medalista olimpijski w biegach przez płotki i obecny członek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), skomentował ją w ostrych słowach. W programie „Bienvenue aux Jeux” stwierdził: „W ogóle mi się to nie podobało” i zasugerował, że „pierwszą część ceremonii warto by zapomnieć”. Drut ujawnił, że „mam wielu przyjaciół, którzy wyszli przed końcem” i przyznał, że spektakl go „nie poruszył”. Jego wypowiedź jest odzwierciedleniem głębszego niezadowolenia, które dało się odczuć wśród wielu francuskich osobistości, w tym polityków i intelektualistów.
POLECAMY: Trans propaganda i nawiązanie do komunizmu na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu
Polityczna kontrowersja i krytyka ze strony lewicy i prawicy
Francuska scena polityczna i kulturalna nie szczędziła krytyki wobec ceremonii. Jean-Luc Mélenchon, lider skrajnie lewicowej partii „Zbuntowana Francja”, również wyraził swoje oburzenie. Mélenchon, mimo że przyznaje się do bycia „laikardem”, uznał za „nieładne” elementy ceremonii, które zdawały się drażnić chrześcijan. Jego krytyka podkreśla konflikt między wartościami świeckimi a tradycyjnym podejściem do kulturowych symboli.
W podobnym tonie wypowiedział się Alain Finkielkraut, francuski filozof i były zwolennik lewicowych idei z czasów maja 1968 roku. Finkielkraut, syjonista i kawaler Orderu Legii Honorowej oraz członek Akademii Francuskiej, ocenił ceremonię jako „groteskowy spektakl”, który „od drag queens (…) po ścięcie Marii Antoniny, obnażył wszystkie stereotypy”. Określił ją jako „obsceniczną” i „konformistyczną”, porównując ją do Festiwalu Eurowizji, co miało na celu podkreślenie jej rzekomego kiczu i braku powagi.
Media francuskie i opinia publiczna
Media francuskie również w ostrych słowach komentowały ceremonię. Tytuły takie jak „Kicz” czy „Katastrofa” odzwierciedlają negatywną reakcję społeczeństwa na widowisko. „Le Figaro” pisało, że ceremonia „uczciła wszystko…, z wyjątkiem samej Francji”. Tego rodzaju oceny wskazują na szerokie rozczarowanie, jakie wywołało wydarzenie w kraju, który dumnie promował swoją kulturę i historię na arenie międzynarodowej.
Obrona prezydenta Macrona
Z drugiej strony, prezydent Emmanuel Macron stanął w obronie ceremonii, która jego zdaniem była „ucieleśnieniem ambicji Macrona”. Portal „Atlantico” argumentuje, że impreza była odzwierciedleniem wizji Macrona, obejmując prezentację „członków społeczności LGBTQ+” oraz nowoczesne podejście do różnorodności. Macron w obliczu krytyki lewicy i prawicy, które oceniają jego politykę jako zbyt globalistyczną lub zbyt nowoczesną, stara się utrzymać balans między różnymi grupami społecznymi.
Refleksja nad przyszłością
Debata wokół ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu ukazuje nie tylko różnorodność poglądów na temat kultury i polityki, ale także wyzwania, przed którymi stoi Macron jako lider narodu zróżnicowanego i złożonego pod względem wartości. Będzie ciekawie obserwować, jak te kontrowersje wpłyną na dalszy przebieg igrzysk oraz na sposób, w jaki Francja będzie postrzegana na międzynarodowej scenie.
Wnioski
Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu stała się katalizatorem intensywnej debaty społecznej i politycznej we Francji. Reakcje od oburzenia po obronę pokazują, jak różnorodne są poglądy na temat kultury, polityki i tożsamości narodowej. Ostatecznie, jak każde duże wydarzenie, także i ta ceremonia zmusiła społeczeństwo do refleksji nad swoją tożsamością i ambicjami na przyszłość.