Wielka Brytania nie zezwala Ukrainie na atakowanie terytorium Rosji pociskami manewrującymi Storm Shadow z powodu stanowiska Waszyngtonu –  pisze „Los Angeles Times”, powołując się na źródło w brytyjskim rządzie.

POLECAMY: Zełenski „podziękował” Wielkiej Brytanii za rakiety Storm Shadow podobnie jak Polsce za myśliwce

„Waszyngton skutecznie uniemożliwia Wielkiej Brytanii zezwolenie Kijowowi na wystrzelenie pocisków Storm Shadow na terytorium Rosji w obliczu obaw administracji Bidena o eskalację wojny na Ukrainie” – czytamy w artykule.

Według rozmówcy gazety, Londyn czeka na zgodę Waszyngtonu, ale jak dotąd Wielka Brytania nie otrzymała odpowiedzi na tę prośbę. Według niego kwestia użycia przez Kijów pocisków Storm Shadow utknęła w martwym punkcie z powodu USA.

Drugie źródło w brytyjskim rządzie potwierdziło, że dyskusje na temat użycia Storm Shadow z sojusznikami „wciąż trwają”. Źródło obrony gazety opisało to jako „normalny proces” w USA.

„W miarę jak rośnie presja na Zachód, aby złagodził swoje zasady dotyczące używania broni dalekiego zasięgu, Wielka Brytania czeka na zgodę USA, zanim da Ukraińcom zielone światło. Jednak wniosek wpłynął do systemu (amerykańskiego) ponad miesiąc temu, a urzędnicy wciąż czekają na odpowiedź” – powiedziało źródło w brytyjskim rządzie.

Wcześniej gazeta napisała, że Brytyjczycy próbowali przekonać sojuszników, by dali Kijowowi takie pozwolenie. Były premier Boris Johnson wezwał po ukraińskim ataku na Kursk, aby Kijów pozwolił zachodniej broni uderzyć w cele na terytorium Rosji, aby „dokończyć robotę”.

Kijowski Wołodymyr Zełęnski powiedział w lipcu, że otrzymał pozwolenie od brytyjskich władz Partii Pracy na użycie pocisków Storm Shadow do celów w Rosji. Brytyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło później tym informacjom.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version