Polskie sądy w Łodzi i Żyrardowie wydały ostatnio kluczowe orzeczenia, które mogą mieć dalekosiężne skutki w dyskusji na temat legalności działania tzw. neosędziów, nominowanych przez kontrowersyjną Krajową Radę Sądownictwa (KRS). Oba wyroki jednoznacznie stwierdzają, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego (SN) nie była sądem w rozumieniu prawa, a jej decyzje są nieistniejące. Oznacza to, że zawieszenia sędziów, jakie wydawała, były bezprawne.

POLECAMY: Sędzia Żurek zarzuca neosędzi SN przywłaszczenie funkcji sędziego i powiadamia prokuraturę

Wzrost liczby orzeczeń kwestionujących neosędziów

Orzeczenia z Łodzi i Żyrardowa wpisują się w coraz szerszy trend kwestionowania statusu tzw. neosędziów, czyli sędziów powołanych przez upolitycznioną KRS, co do której legalności od początku istnienia pojawiały się poważne wątpliwości. Decyzje te nie tylko podważają autorytet Izby Dyscyplinarnej, ale również mają daleko idące konsekwencje dla obywateli, którzy, jak wskazują prawnicy, nie mogą mieć pewności, że ich sprawy rozstrzygają legalnie powołani sędziowie.

W kontekście tej sytuacji Sąd Apelacyjny w Rzeszowie zdecydował się na zawieszenie rozpoznawania spraw, w których udział biorą neosędziowie, co spotkało się z aprobatą wśród krytyków „reform” wymiaru sprawiedliwości. Przykładem jest tutaj decyzja o likwidacji wydziału karnego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, w którym orzekali wyłącznie neosędziowie.

POLECAMY: Sąd: Neosędziowie nie są sędziami. Prezydent nie może ich legalizować

Wyroki w sprawach Tulei i Gąciarka: Konsekwencje dla Izby Dyscyplinarnej

Wyroki, które zapadły w sprawach sędziów Igora Tulei i Piotra Gąciarka, są doskonałymi przykładami konsekwentnego podważania statusu Izby Dyscyplinarnej. W sprawie sędziego Tulei, Sąd Rejonowy w Żyrardowie stwierdził, że jego zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną było aktem zemsty politycznej. Z kolei Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, że zawieszenie Piotra Gąciarka przez Izbę Dyscyplinarną było nielegalne, co wywołało zrozumiałą satysfakcję u samego zainteresowanego.

Oba wyroki podkreślają, że Izba Dyscyplinarna nie spełniała podstawowych standardów niezawisłości i bezstronności. Sądy te oparły swoje orzeczenia na licznych decyzjach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz), Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz Sądu Najwyższego, które konsekwentnie podważały legalność działań Izby Dyscyplinarnej.

Sprawa Igora Tulei: Sąd ostatecznie uznaje zawieszenie za nieistniejące

W lutym 2024 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia orzekł, że sędzia Igor Tuleya nigdy nie został skutecznie zawieszony przez Izbę Dyscyplinarną, gdyż organ ten nie jest sądem. W uzasadnieniu wyroku, który zapadł na kanwie pozwu sędziego, sąd podkreślił, że decyzja Izby nie miała mocy prawnej, a zatem wszystkie jej skutki – w tym obniżenie wynagrodzenia sędziego – były bezprawne.

W maju 2024 roku Sąd Rejonowy w Żyrardowie orzekł, że Tuleya powinien otrzymać odsetki od zaległego wynagrodzenia, które zostało mu niesłusznie obniżone na podstawie decyzji nielegalnej Izby. Sąd w Żyrardowie uznał, że zawieszenie Tulei było formą represji za jego niezależność i krytykę wobec władzy politycznej.

W uzasadnieniu wyroku napisano, że: „Nie spełniała ona [Izba — red.] nawet minimalnych standardów niezawisłości i bezstronności, co potwierdzały wielokrotnie efekty jej działalności. Jednym z tych efektów było zupełnie bezpodstawne uchylenie immunitetu powodowi Igorowi Tuleya ze wszystkimi płynącymi dla niego niekorzystnymi konsekwencjami prawnymi. Przyjęcie, że w jego przypadku występuje wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa z art. 241 par. 1 k.k. [ujawnienie materiałów ze śledztwa — red.] kłóci się z elementarną wiedzą prawniczą każdego sędziego sądu powszechnego orzekającego w sprawach karnych.

Podjęcie tego rodzaju „uchwały” przez ten organ władzy państwowej zdaniem sądu należy zakwalifikować jedynie jako formę szykany, zemsty czy też odwetu na powodzie [Tulei-red.] za postawę krytyczną wobec władzy politycznej. Przypadek powoda nie był odosobniony i można powołać analogiczny przypadek sędziego Pawła Juszczyszyna [został zawieszony przez Izbę za wykonanie precedensowego wyroku TSUE z 2019 roku — red.]”.

Sąd w Żyrardowie dodał: „Uznając, że zawieszenie powoda Igora Tuleya w czynnościach służbowych i obniżenie mu uposażenia było prawnie nieskuteczne to pozwany Sąd Okręgowy w Warszawie winien przez cały okres od dnia 18 listopada 2020 r. do dnia 29 listopada 2020 r. [przez cały okres zawieszenia — red.] co miesiąc wypłacać mu pełne należne mu uposażenie sędziego”.

Dlatego sąd orzekł, że Tulei należą się odsetki liczone o 25 procent wynagrodzenia, którego nie dostawał w czasie zawieszenia. Sąd Rejonowy w Żyrardowie podkreślił, że Sąd Okręgowy w Warszawie stosował decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej wobec Tulei.

Znaczenie wyroków dla przyszłości polskiego sądownictwa

Wyroki wydane przez sądy w Łodzi i Żyrardowie mają ogromne znaczenie dla przyszłości polskiego sądownictwa. Sądy te nie tylko stawiają jasną granicę pomiędzy legalnymi sędziami a tzw. neosędziami, ale również dają wyraźny sygnał, że orzeczenia wydane przez nielegalne organy, takie jak Izba Dyscyplinarna, nie mają żadnej mocy prawnej.

Jest to ważne nie tylko z perspektywy samych sędziów, ale przede wszystkim z punktu widzenia obywateli, którzy mają prawo do sprawiedliwego i niezależnego sądu. Jak podkreśla sędzia Piotr Gąciarek: „To ważny wyrok. […] Czuję satysfakcję, bo z orzeczenia wynika, że ówczesne władze Sądu Okręgowego w Warszawie nie miały prawa respektować pseudo orzeczenia, pseudo sądu, jakim była Izba Dyscyplinarna”.

W kontekście licznych orzeczeń ETPCz, TSUE oraz Sądu Najwyższego, które podważały legalność Izby Dyscyplinarnej, te wyroki stanowią kolejny krok w kierunku przywrócenia praworządności w Polsce. Tym samym pokazują, że sprawiedliwość – choć często opóźniona – ostatecznie zwycięża.

Nie ulega wątpliwości, że wyroki będą kluczowe dla dochodzenia odpowiedzialności karnej i cywilnej od takich osób jak Małgorzata Manowska, Piotr Schab, Przemysław Radzik, Maciej Nawacki, Joanna Przanowska-Tomaszek.

Jak zawieszono sędziego Piotra Gąciarka

Sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie stał się symboliczną postacią walki o praworządność w Polsce. Jego historia jest doskonałym przykładem, jak instytucje i jednostki potrafią stawić opór represjom ze strony struktur nieuznawanych za legalne w świetle prawa krajowego i europejskiego. W tym artykule przedstawiamy szczegółową analizę działań, jakie podjęto wobec sędziego Gąciarka, oraz jego skutecznej walki o odsetki za zaległe wynagrodzenie.

Zawieszenie przez nielegalną i upolitycznią przez PiS Izbę Dyscyplinarną i bezpodstawne odsunięcie od orzekania

Sędzia Gąciarek był jednym z sześciu sędziów zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną, co miało miejsce w wyniku jego odmowy orzekania z tzw. neosędzią Stanisławem Zdunem, członkiem neo-KRS. Decyzja ta spotkała się z szybką reakcją ówczesnego prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, Piotra Schaba, oraz jego zastępcy, Przemysława Radzika. Gąciarek został przeniesiony z macierzystego wydziału karnego do wydziału wykonawczego. Kiedy ponownie odmówił orzekania z neosędzią, prezes Schab zawiesił go na miesiąc, a Michał Lasota, zastępca rzecznika dyscyplinarnego, wszczął przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne.

W listopadzie 2021 roku, bezterminowe zawieszenie sędziego Gąciarka przez Izbę Dyscyplinarną, połączone z obniżeniem jego wynagrodzenia o 40%, było kolejnym krokiem w tej represyjnej kampanii. Jednak Gąciarek nie poddał się, kontynuując walkę o praworządność i obronę represjonowanych sędziów.

Powrót do orzekania i walka o zaległe wynagrodzenie

W 2022 roku sędzia Gąciarek uzyskał zabezpieczenie sądowe nakazujące jego powrót do orzekania. Mimo to, nowa prezeska Sądu Okręgowego w Warszawie, Joanna Przanowska-Tomaszek, również neosędzia, odmówiła wykonania tego zabezpieczenia. Dopiero w styczniu 2023 roku nowo utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej uchyliła decyzję Izby Dyscyplinarnej, uznając, że ta nie miała podstaw do zawieszenia sędziego Gąciarka.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej stwierdziła, że Izba Dyscyplinarna nie była sądem w świetle prawa europejskiego, a także nie miała prawa zawieszać sędziów, w tym Gąciarka, zwłaszcza że TSUE zawiesił jej działalność w lipcu 2021 roku. Jednak Izba Odpowiedzialności Zawodowej nie uznała decyzji Izby Dyscyplinarnej za nieistniejącą, a jedynie ją uchyliła.

Mimo powrotu do pracy, sędzia Gąciarek nadal nie został przywrócony do orzekania w pełnym zakresie – jego rola została zredukowana do zadań urzędniczych. Chociaż otrzymał zaległe wynagrodzenie, nie zostały mu przyznane odsetki. W związku z tym Gąciarek złożył pozew do sądu, domagając się zarówno przywrócenia do orzekania, jak i odsetek.

Sprawa w Sądzie Rejonowym i wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi

W październiku 2023 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia umorzył sprawę o przywrócenie sędziego Gąciarka do pracy, uznając, że nie jest on już zawieszony. Jednocześnie sąd ten uznał, że odsetki za zaległe wynagrodzenie nie przysługują sędziemu, argumentując, że wynagrodzenie zostało wypłacone zaraz po odwieszeniu przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.

Sędzia Gąciarek odwołał się od tego wyroku, a w maju 2024 roku Sąd Okręgowy w Łodzi zmienił wyrok sądu I instancji. Sąd przyznał Gąciarkowi pełne odsetki za cały okres zawieszenia przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną, podkreślając, że decyzja o jego zawieszeniu była nieistniejąca w świetle prawa. Sędzia Agnieszka Gocek, w uzasadnieniu wyroku, powołała się na liczne orzeczenia europejskich trybunałów i Sądu Najwyższego, które podważały legalność Izby Dyscyplinarnej, neo-KRS oraz nominacji neosędziów.

Kluczowe orzeczenie i uasadnienie

Sąd Okręgowy w Łodzi podkreślił, że zarówno decyzja prezesa Schaba o odsunięciu sędziego Gąciarka od orzekania, jak i decyzja Izby Dyscyplinarnej o jego zawieszeniu, nie miały mocy obowiązującej. W uzasadnieniu wyroku przypomniano, że TSUE zawiesił Izbę Dyscyplinarną w lipcu 2021 roku, jednak Izba ta, łamiąc zabezpieczenie TSUE, nadal zawieszała sędziów, w tym Gąciarka.

Sędzia Agnieszka Gocek wskazała także na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie z lutego 2021 roku dotyczące zawieszonego sędziego Tulei, które uznawało, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem i nie może podejmować decyzji w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Sąd Okręgowy w Łodzi podzielił to stanowisko, uznając, że orzeczenia wydane przez Izbę Dyscyplinarną można uznawać za „sententia non existens” – wyroki nieistniejące.

Znaczenie wyroku i przyszłość Sędziego Gąciarka

Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi ma ogromne znaczenie nie tylko dla sędziego Gąciarka, ale także dla całego systemu sądownictwa w Polsce. Uznanie decyzji Izby Dyscyplinarnej za nieistniejącą stawia pod znakiem zapytania legalność działań podejmowanych przez tę instytucję wobec innych sędziów. Co więcej, wyrok ten podkreśla, że organy władzy muszą respektować orzeczenia TSUE i standardy europejskiego prawa.

Od lipca 2024 roku sędzia Piotr Gąciarek ponownie pełni swoje obowiązki w wydziale karnym Sądu Okręgowego w Warszawie. Stało się to możliwe dzięki odwołaniu Joanny Przanowskiej-Tomaszek ze stanowiska prezesa sądu przez ministra Bodnara oraz przywróceniu Gąciarka do macierzystego wydziału przez pełniącego funkcję prezesa sądu, Janusza Włodarczyka.

Sprawa sędziego Gąciarka może mieć dalsze konsekwencje, zwłaszcza w kontekście wszczętego przez Prokuraturę Krajową śledztwa, które ma rozliczyć represje wobec niego oraz jego zawieszenie. Śledztwo to obejmuje osiem osób, w tym członków Izby Dyscyplinarnej, Małgorzatę Manowską oraz byłe kierownictwo Sądu Okręgowego w Warszawie.

POLECAMY: Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie stosowania represji wobec sędziego Piotra Gąciarka


Jak przywrócić praworządność?

Naszym zdaniem rozwiązanie problemu neosędziów, które nie naruszałoby żadnych reguł prawnych, wymagałoby wyzerowania wszystkiego, co ci sędziowie zrobili. To z powodów praktycznych jest nieakceptowalne.

Jeżeli mamy indywidualnie rozstrzygać o statusie neosędziów, stoimy przed wyborem: możemy albo szukać rozwiązania najbardziej (pozornie) zgodnego z prawem, które jednak będzie zawierać ukryte rozstrzygnięcie polityczne, albo możemy przyjąć rozwiązanie otwarcie naruszające reguły prawne, ale nieukrywające swojego politycznego charakteru.

A ten wybór, sam w sobie, jest już wyborem politycznym.

Przypominamy, że nie tylko my oraz duża część środowiska prawniczego uważa, że neoKRS jest instytucją nieleglaną. Podobnego zdania jest sędzia Pszczółkowski, który w zdaniu odrędbnym stwierdził, że obecny KRS nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez Konstytucję.

Jego argumentacja opiera się na zapisach dotyczących składu KRS, zwłaszcza odnoszących się do art. 9a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zmiany w składzie KRS wprowadzone w 2017 roku są według sędziego Pszczółkowskiego sprzeczne z art. 187 ust. 1 Konstytucji.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z konstytucją dochowanie wymogów dotyczących uformowania składu organu, w tym KRS, jest warunkiem koniecznym do zdolności tego organu do realizacji mu powierzonych kompetencji. W tym kontekście wymienia możliwość występowania z wnioskami do Trybunału Konstytucyjnego w sprawach związanych z niezawisłością sądów i niezależnością sędziów.

Stanowisko to ma znaczenie dla oceny legitymacji KRS w postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym, zwłaszcza w kontekście kwestii budżetowych i zamrożenia sędziowskich pensji. Sędzia Pszczółkowski wskazuje na istotność przestrzegania norm konstytucyjnych w kształtowaniu organów, które odgrywają kluczową rolę w systemie prawnym, taką jak Krajowa Rada Sądownictwa.

„Krajowa Rada Sądownictwa w składzie ukształtowanym z zastosowaniem art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269, ze zm.; dalej: ustawa o KRS) – dodanego na mocy art. 1 pkt 1 ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2018 r. poz. 3; dalej: ustawa z 2017 r.) – nie jest organem ukształtowanym w sposób wymagany przez art. 187 ust. 1 Konstytucji.” – napisał w zdaniu odrębnym sędzia Piotr Pszczółkowski.

W dalszej części wywodu sędzia TK tłumaczy, dlaczego obecny mechanizm kształtowania składu KRS „wypacza strukturę konstytucyjną tego organu”.

„Dzieje się tak z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, ustawodawca, odstępując od utrwalonej praktyki konstytucyjnej, powierzającej samym sędziom wybór sędziów – członków KRS, oraz przekazując tę kompetencję Sejmowi, przyznał temu jednemu organowi władzy politycznej decydujący wpływa na obsadę znakomitej większości składu Rady (tj. wybór 19 spośród 25 członków). Po drugie, ustawodawca, wprowadzając nowy mechanizm wyboru sędziów – członków KRS nie dochował wymogu, aby w składzie Rady zasiadali przedstawicieli każdej z grup sędziów wszystkich rodzajów sądów wprost wymienionych w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

W poprzednim okresie (czyli od czasu ustanowienia Krajowego Rejestru Sądowego w 1989 roku do momentu wprowadzenia zmian w 2017 roku), procedura wyboru członków Rady była następująca: osoby te, wybierane spośród sędziów, były wyłaniane przez samych sędziów. Dokładniej, 2 członków Krajowej Rady Sądownictwa były wybierane przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego spośród sędziów tego Sądu; 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego spośród sędziów NSA; 2 członków KRS były wybierane przez zebrania zgromadzeń ogólnych sędziów sądów apelacyjnych spośród sędziów apelacyjnych; natomiast 9 członków KRS było wybieranych spośród swojego grona przez zebrania przedstawicieli zgromadzeń ogólnych sędziów w sądach wojewódzkich. Dodatkowo, 1 członek KRS był wybierany przez zgromadzenie ogólne sędziów sądów wojskowych spośród sędziów tychże sądów.

W opinii Piotra Pszczółkowskiego, naruszenie równowagi strukturalnej Krajowej Rady Sądownictwa, wynikającej z Konstytucji, miało miejsce, gdy ustawodawca, za pomocą ustawy z 2017 roku, powierzył Sejmowi uprawnienie do wyboru 15 sędziów, którzy mieliby być członkami KRS. Zdaniem sędziego, przekazanie jednemu organowi władzy politycznej możliwości wyboru łącznie 19 osób (wliczając posłów zasiadających w KRS) spośród 25 miejsc w Radzie uzależniło obsadę znacznej większości składu Rady od decyzji aktualnej większości parlamentarnej.

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego powołuje się na wyroki europejskich Trybunałów: Sprawiedliwości i Praw Człowieka, w których stwierdzono, że Krajowa Rada Sądownictwa utraciła niezbędną niezależność wobec władzy politycznej i nie jest w stanie dokonywać niezależnej i obiektywnej selekcji kandydatów na stanowiska sędziowskie, ani składać Prezydentowi RP wniosków o powołanie sędziów.

„Uważam, że zastrzeżenia te odpowiednio należy odnieść również do zdolności wykonywania przez Radę innych kompetencji w zakresie stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, w tym występowania przez nią do Trybunału z wnioskami na podstawie art. 186 ust. 2 Konstytucji. Mam zresztą wrażenie, że Trybunał Konstytucyjny sam już dostrzegł problem, odmawiając w sprawie o sygn. K 12/18 badania legitymacji Krajowej Rady Sądownictwa do wystąpienia z wnioskiem jedynie w celu potwierdzenia własnej pozycji prawnej. ” – stwierdza sędzia.

Piotr Pszczółkowski zwraca uwagę na nie badaną dotąd przez TK kwestię reprezentatywności członków KRS.

„Obecna regulacja modelowo czyni KRS, a więc organ, który zgodnie z art. 186 Konstytucji ma stać na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, organem posiadającym dużo znaczniejsze poparcie środowiska politycznego niż sędziowskiego.” – czytamy w zdaniu odrębnym.

Sędzia podkreśla, że zgodnie z postanowieniami art. 11a ust. 2 ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, do zgłoszenia kandydatury na członka Rady uprawnione są podmioty, takie jak grupa co najmniej dwóch tysięcy obywateli lub dwudziestu pięciu sędziów, z wyłączeniem tych, którzy są w stanie spoczynku.

„Przy wyborze członków KRS przewidziany jest obecnie wymóg bardzo wysokiego poparcia czynnika politycznego: posłów dokonujących wyboru członków Rady (modelowo 276 z 460 posłów), przy jednoczesnym wymaganiu bardzo niskiego minimalnym progu poparcia kandydatury na członka Rady wyrażonego przez środowisko sędziowskie (jedynie 25 sędziów z ok. 10.000 sędziów). Podobnie, jako mało reprezentatywny zakwalifikować należy wymóg uzyskania przez kandydata na członka Rady poparcia minimum 2.000 obywateli blisko 38 milionowego Państwa.” – wyjaśnia Piotr Pszczółkowski.

Sędzia przypomina, że Trybunał Konstytucyjny, poprzez orzeczenie w sprawie K 12/18 z 25 marca 2019 roku, zdecydował o umorzeniu kontroli konstytucyjności art. 11a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który stanowi źródło problemu dotyczącego reprezentatywności KRS oraz procedur związanych z gromadzeniem list poparcia dla kandydatów do tego organu. Według sędziego, ta decyzja została podjęta pochopnie i może prowadzić do błędnego przekonania, że skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego możliwości wyboru członków KRS przez polityków oznacza zgodność z Konstytucją również w pozostałym zakresie regulacji dotyczącym wyboru członków KRS.

„Holistyczne rozumienie Konstytucji nakazuje  przyjąć, że dla skutecznej realizacji konstytucyjnych zadań stawianych KRS: diagnozowania zagrożeń niezależności sądów i niezawisłości sędziów oraz przeciwdziałania takim zagrożeniom, niezbędne jest posiadanie legitymacji znacznej części środowiska sędziowskiego, mogącego w sposób obiektywny ocenić dotychczasową pracę i postawę kandydata na członka Rady. Rozsądek i doświadczenie życiowe podpowiadają zaś, że dla zachowania konstytucyjnej równowagi władz, udział i poparcie środowiska sędziowskiego w wyborze członków konstytucyjnego organu mającego strzec niezawisłości sędziowskiej i niezależności sądów nie powinien być mniejszy od udziału i poparcia innych władz – tych, przed którymi KRS ma zadanie strzec sądownictwo.” – napisał sędzia TK Piotr Pszczółkowski. 

Tym samym sędzia TK potwierdził nasze stanowisko w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez neosędziów którzy posługują się nominacją pochodzącą od nielegalnego organu.

Twierdzenie w zakresie braku uprawnienia do wydawania orzeczeń przez osoby posługujące się nominacjami wydanymi na podstawie nielegalnych konkursów organizowanych przez przestępczy organ podszywający się pod KRS znajduje również uzasadnienie w orzecznictwie: Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (wyroki w sprawach: Reczkowicz przeciwko Polsce z dnia 22 lipca 2021 r. – skarga nr 43447/19, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce z dnia 8 listopada 2021 r. – skargi nr 49868/19 i 57511/19, Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce z dnia 7 lutego 2022 r. — skarga nr 1469/20, Broda i Bojara przeciwko Polsce z dnia 29 czerwca 2021 r. — skargi nr 26691/18 i 27367/18, Grzęda przeciwko Polsce z dnia 15 marca 2022 r. – skarga nr 43572/18, Wałęsa przeciwko Polsce z dnia 23 listopada 2023 r. — skarga nr 50849/21), wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (z dnia 19 listopada 2019 r. – sprawa AK z połączonych skarg C 585/18, C 624/18, C 625/18, wyrok Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 6 października 2021 r. w sprawie o sygn. C-487/19), orzeczenia polskiego Sądu Najwyższego (wyrok z dnia 5 grudnia 2019 r. III PO 7/18, OSNP 2020/4/38, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2020 r. III PO 8/18, OSNP 2020/10/114, uchwałę połączonych Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA 1-4110-1/20) oraz orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego (m.in. postanowienie z dnia 26 czerwca 2019 r. Il GOK 2/18, wyrok z dnia 11 października 2021 r., Il GOK 9/18, wyroki w sprawach Il GOK 10/18, Il GOK 11/18, Il GOK 12/18, Il GOK 13/18, Il GOK 14/18 z dnia 21 września 2021 r.).

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.


Czym jest neo-KRS i neo-sędzia

Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,

W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.

Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.

Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa

Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.

Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.

W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl


Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.

 579-636-527

 kontakt@legaartis.pl

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version