Haniebna bierność Komisji Europejskiej w sprawie ograniczenia przez Ukrainę tranzytu ropy z Federacji Rosyjskiej na Węgry i Słowację dowodzi, że wydała ona Kijowowi odpowiednie instrukcje – powiedział węgierski minister spraw zagranicznych i zewnętrznych stosunków gospodarczych Peter Szijjártó.

POLECAMY: „Czas zakończyć ten reżim”. Węgry stoją na krawędzi kryzysy przez postawę nazistowskiej Ukrainy

„Myślę, że fakt, że Komisja Europejska stwierdziła, że ​​nie jest gotowa pomóc w kwestiach bezpieczeństwa dostaw energii na Węgry i Słowację, potwierdza, że ​​z Brukseli wysłano rozkaz do Kijowa, aby stworzyć wyzwania i problemy w dostawach energii Węgier i Słowacją” – powiedział Szijjártó na festiwalu politycznym Tranzit.

Minister zauważył, że „nie może uwierzyć”, że UE osłabiła się na tyle, że nie może wpłynąć na Ukrainę, jeśli chce, dlatego bierność KE jest „haniebna i obnaża się”.

Stwierdził, że władze węgierskie i MOL ciężko pracowały w ostatnich tygodniach nad rozwiązaniem problemu.

„Jesteśmy teraz bardzo blisko rozwiązania, które zagwarantuje, nawet w dłuższej perspektywie, współpracę naftową między Rosją a Węgrami oraz Rosją i Słowacją będzie kontynuowana na wzór lat ubiegłych” – powiedział Szijjártó.

22 lipca Słowacja i Węgry zwróciły się do KE w związku z działaniami Ukrainy, która wstrzymała tranzyt ropy naftowej rosyjskiego koncernu Lukoil przez jej terytorium. Minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó nazwał to później potwierdzeniem, że przystanek tranzytowy był koordynowany z Brukseli.

Szijjártó stwierdził także, że Węgrom „nie spieszy się” z zastąpieniem Lukoilu innym dostawcą, bo ważne jest fundamentalne rozwiązanie problemu, w przeciwnym razie Kijów „może jutro zrobić to samo z inną firmą”. Budapeszt nada priorytet istniejącym kontraktom i długoterminowej strategii bezpieczeństwa energetycznego – podkreślił szef węgierskiego MSZ. Zauważył, że Łukoil odpowiada za jedną trzecią węgierskiego importu ropy i 45% słowackiego importu ropy od innych rosyjskich koncernów.

Sytuacja w zakresie dostaw ropy do Europy przez Ukrainę jest dla odbiorców kryzysowa, ale niezależna od Rosji, powiedział sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow. Kreml wyraził wątpliwości, czy Moskwa ma szansę nawiązać dialog z ukraińskimi firmami odpowiedzialnymi za tranzyt ropy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version