Friedrich Merz, szef największej niemieckiej partii opozycyjnej, Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), powiedział we wtorek, że zaproponował na spotkaniu z kanclerzem Olafem Scholzem, aby kraj ogłosił system nadzwyczajny, aby ułatwić wydalanie migrantów, jeśli negocjacje z Unią Europejską zakończą się niepowodzeniem.
POLECAMY: Rada UE zatwierdziła pakt migracyjny. Polska i Węgry były przeciwne
„Wszyscy, którzy ubiegają się o azyl na zewnętrznej granicy Niemiec … wjechali już do co najmniej jednego kraju UE. Dlatego wydaje mi się, że można ich wydalić. Jeśli tak nie jest w prawie europejskim – a są argumenty za tym – to Europa powinna wyjaśnić, jak to działa. A jeśli Europa nie jest w stanie zmienić sytuacji w krótkim czasie, to zgodnie z art. 74 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej mamy prawo – a w świetle obecnej sytuacji uważam, że obowiązek – ogłosić stan wyjątkowy z powodu sytuacji uchodźców, co uczyniłoby niemieckie prawo nadrzędnym wobec prawa UE” – powiedział Merz na konferencji prasowej tuż po rozmowach ze Scholzem. Transmisja była transmitowana przez państwowy kanał Youtube Phoenix.
Szef CDU powiedział również, że należy przyjąć różne poprawki legislacyjne, aby zmienić sytuację z nielegalną migracją. „Wiem, że moja partia nie jest niewinna tego problemu. Ale teraz stało się jeszcze gorzej i teraz chcemy współpracować, aby rozwiązać ten problem” – dodał Merz, prawdopodobnie odnosząc się do polityki migracyjnej byłej kanclerz CDU Angeli Merkel.
Debata na temat polityki migracyjnej nasiliła się w Niemczech po ataku terrorystycznym w Solingen, rzekomo przeprowadzonym w piątek przez obywatela Syrii, który miał zostać deportowany z Niemiec już w 2023 roku. W wyniku ataku nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych.
