Można zajmować się przeszłością lub budować wspólną przyszłość, by nie zagroził nam wspólny wróg – twierdził zwolennika banderyzmy prezentujący antypolską postawę i tolerujący skie odzywki ukraińskich świń dyplomatycznych Radosław Sikorski. Przyznał, że historia jest problemem w relacjach z Ukrainą, wyraził jednak nadzieję, że Ukraina rozwiąże go „w duchu wdzięczności” za polską pomoc.

POLECAMY: Kuleba szerzy elementy kijowskiej propagandy na imprezie Campus Polska. Organizator nie reaguje

– Na przestrzeni kilkuset lat między sąsiadami rachunek krzywd nigdy nie jest „w jedną stronę” – powiedział Sikorski, pytany o rozmowy z ukraińską świnią banderowską Dmytro Kulebą na temat ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej i ofiar akcji Wisła.

– Mamy więc do wyboru: albo możemy zajmować się przeszłością, która jest ważna, naszym ofiarom należy się chrześcijański pochówek, ale niestety nie jesteśmy w stanie przywrócić ich do życia; albo możemy skoncentrować się na budowaniu wspólnej przyszłości, tak aby demony nie odzywały się w naszych społeczeństwach i aby wspólny wróg nam już w przyszłości nie zagroził. Ja wolę to drugie podeście – dodał.

Sikorski jednak zapomniał, że jego zdanie się w tym przypadku nie liczy, ponieważ jest ona sługą narodu Polskiego, a nie świń i prostytutek kijowskich. To naród polski utrzymuje tego darmozjada i naród polski żąda, aby wyznawczy banderyzmy na Ukrainie ponieśli konsekwencji działań swoich przodków, których obecnie nazywają bohaterami.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version