Paweł Durow, nazywany często „rosyjskim Markiem Zuckerbergiem” lub „Elonem Muskiem”, znalazł się w centrum międzynarodowej afery prawnej. Twórca popularnej platformy społecznościowej Telegram, mającej ponad 900 milionów użytkowników, został aresztowany po przylocie na lotnisko Le Bourget w Paryżu. Mimo że Durow od lat cieszy się prestiżem na arenie międzynarodowej i ma osobiste kontakty z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem, jego sytuacja prawna jest obecnie niepewna.
POLECAMY: We Francji Macron został oskarżony o hipokryzję po wypowiedzi na temat Durowa
Aresztowanie i zarzuty
Durow, który uzyskał francuskie obywatelstwo w 2021 roku, został oskarżony o sześć przestępstw. Najpoważniejszym z nich jest „współudział w administrowaniu platformą internetową w celu umożliwienia nielegalnej transakcji przez zorganizowaną grupę przestępczą”. Za to przestępstwo grozi mu kara do dziesięciu lat więzienia. Chociaż został warunkowo zwolniony za kaucją w wysokości 5 milionów euro, Durowowi zakazano opuszczania Francji, a także nałożono na niego obowiązek stawiania się dwa razy w tygodniu na komisariacie.
POLECAMY: Media dowiedziały się, dlaczego Telegram „zignorował” wezwania francuskich sił bezpieczeństwa
Paweł Durow a Francja: relacje z Macronem i Telegram
Relacje między Durowem a prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem, sięgają przynajmniej 2017 roku, kiedy to według „Wall Street Journal” twórca Telegramu miał pomóc francuskiemu wywiadowi w operacji przeciwko Państwu Islamskiemu. Kolejne spotkania z Macronem odbywały się regularnie, a w 2018 roku Durow miał prosić prezydenta o naturalizację. W zamian sugerowano, że centrala Telegramu mogłaby mieć swoją siedzibę we Francji. Ostatecznie Durow uzyskał obywatelstwo francuskie w 2021 roku, jednak do przeniesienia centrali firmy jeszcze nie doszło.
Telegram: Wolność Słowa czy Wolność dla Przestępców?
Telegram, założony przez Durowa, różni się od innych platform społecznościowych takich jak Twitter, Instagram czy Facebook. Głównym zarzutem wobec Telegramu jest brak intensywnej moderacji treści, co sprawia, że platforma ta jest popularna nie tylko wśród zwykłych użytkowników, ale także wśród terrorystów i przestępców. Krytycy wskazują, że brak moderacji umożliwia rozprzestrzenianie się nielegalnych treści.
Mimo to, zatrzymanie Durowa wywołało dyskusję na temat wolności słowa. Obrońcy Durowa i jego platformy argumentują, że taka sytuacja stawia pod znakiem zapytania deklarowaną przez Francję nienaruszalność tej zasady. Choć kontekst polityczny związany z wojną Rosji na Ukrainie może dodatkowo komplikować sprawę, wielu wskazuje, że nawet napięte relacje między Moskwą a Paryżem nie powinny usprawiedliwiać zatrzymania Durowa.
Dwulicowość Francji?
Francja jest krajem, który od lat promuje wolność słowa jako fundamentalną zasadę swojego systemu prawnego. Jednakże krytycy zwracają uwagę na pewne podwójne standardy w podejściu do tej kwestii. W kontekście sprawy Durowa, przywoływany jest przykład profanacji wizerunku Matki Bożej przez satyryczny tygodnik „Charlie Hebdo”. Mimo kontrowersji, jakie wywołał ten akt, ma on niewielkie szanse na prawne potępienie, gdyż jest chroniony przez zasadę wolności słowa.
Z drugiej strony, ten sam kraj i ten sam system sprawiedliwości, który broni prawa do wyrażania kontrowersyjnych opinii, stawia teraz zarzuty Durowowi za „wolność przekazu treści”. Krytycy określają to jako obłudę i przykład podwójnych standardów, jakie mogą występować w francuskim systemie prawnym. Można tu postawić pytanie: czy wolność słowa we Francji rzeczywiście jest nienaruszalna, czy też jest elastycznie interpretowana w zależności od okoliczności?