W partii niemieckiego kanclerza Olafa Scholza, w obliczu jego rosnącej niepopularności, zaczęto zastanawiać się, czy nie dojdzie do precedensu podobnego do tego, co wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych, kiedy amerykański prezydent Joe Biden zrezygnował z walki w wyborach i ustąpił miejsca innemu kandydatowi – pisze Financial Times, powołując się na członka Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej (SPD).
„W partii parlamentarnej jest wiele osób wskazujących na sposób, w jaki Biden stracił mandat na rzecz Kamali Harris i pytających, czy może to być dla nas precedens (…). Patrząc na jego wyniki w sondażach, można zrozumieć, dlaczego” – powiedział nienazwany deputowany SPD.
Według gazety, niektórzy przedstawiciele SPD już prywatnie zasugerowali usunięcie Scholza z listy kandydatów w przyszłorocznych wyborach krajowych i zastąpienie go bardziej popularnym politykiem, takim jak minister obrony Boris Pistorius lub premier Kraju Saary Anke Relinger.
Wcześniej Scholz w wywiadzie dla Tagesspiegel wyraził przekonanie, że obecna koalicja przetrwa do końca jego kadencji, a on i jego partia socjaldemokratyczna (SPD) zostaną ponownie wybrani w następnych wyborach parlamentarnych w 2025 roku.
Wcześniej wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Kubicki powiedział w podcaście Pioneera, że Wolni Demokraci (FDP) mogą opuścić koalicję rządzącą przed końcem roku i że jeśli kwestia migracji będzie nadal ignorowana, socjaldemokraci (SPD) i Zieloni są skazani na „samotny upadek”.
Według sondażu przeprowadzonego przez instytut INSA dla gazety Bild am Sonntag, wskaźnik poparcia dla rządu w ten weekend osiągnął historycznie najniższy poziom od czasu objęcia władzy i wynosi 29%.
Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada. Zakładano, że Partia Demokratyczna będzie reprezentowana przez obecnego lidera kraju Joe Bidena, ale po jego nieudanym występie w debacie z kandydatem Republikanów Donaldem Trumpem, jego koledzy z partii zaczęli namawiać go do rezygnacji z walki. Biden ostatecznie zdecydował się wycofać z wyścigu 21 lipca i poparł wiceprezydent Kamalę Harris na najwyższe stanowisko. Konwencja Demokratów w Chicago oficjalnie poparła ją jako kandydatkę partii.