W ostatnich dniach Polska doświadczyła poważnych wyzwań związanych z powodziami, które dotknęły południową i zachodnią część kraju. W związku z tym, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) poruszył w wywiadzie dla Radia Zet kilka istotnych kwestii związanych z zarządzaniem kryzysowym oraz komunikacją strategiczną rządu. Jego wypowiedzi wzbudziły szeroką debatę na temat adekwatności działań władz oraz potrzeby powołania sejmowej komisji śledczej.
POLECAMY: „PRL bis”. Tusk zapowiedział przywrócenie cen regulowanych na niektóre towary
Chaos informacyjny porównywalny do katastrofy smoleńskiej
Krzysztof Bosak wyraził zaniepokojenie poziomem dezinformacji i chaosu komunikacyjnego, które jego zdaniem przypominają te, które miały miejsce po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku. „Jest taki chaos informacyjny, jakiego nie widziałem być może od katastrofy smoleńskiej. Jesteśmy cały czas wewnętrznie na etapie przetwarzania informacji o tym, gdzie co się dzieje i gdzie są jakie potrzeby” – mówił wicemarszałek.
W jego ocenie brak jest skutecznej komunikacji strategicznej, która mogłaby zminimalizować nieporozumienia i chaos związany z zarządzaniem kryzysowym. „W Polsce nie mamy czegoś takiego jak StratCom, czyli miejsce, gdzie odbywa się strategiczna komunikacja” – zaznaczył.
Krytyka działań rządu i propozycja komisji śledczej
W obliczu rosnących zastrzeżeń dotyczących zarządzania kryzysowego, Bosak wyraził opinię, że po ustaniu powodzi powinna powstać sejmowa komisja śledcza, która zbadałaby decyzje i działania rządu. Wicemarszałek zwrócił uwagę na rozbieżności w podejściu Polski i Czech do sytuacji powodziowej. „W trakcie, gdy Czesi opróżniali swoje zbiorniki, w Polsce był trzymany wysoki stan wód i spuszczano tylko, co do tych zbiorników napływało, nie szykując się na falę powodziową, która już szła” – mówił. Według Bosaka takie działania miały negatywne skutki dla miast położonych poniżej zbiorników wodnych, co określił jako „dywersję”.
Krytyka Donalda Tuska: Spektakl zamiast realnego zarządzania kryzysem
Bosak odniósł się również krytycznie do działań premiera Donalda Tuska, oskarżając go o nadmierne skupienie się na mediach, zamiast na rzeczywistym zarządzaniu kryzysem. „Wydaje mi się, że w rządzie jest po prostu bałagan, a premier się w tej chwili skupił na robieniu pewnego spektaklu pod media. Bo ja odbieram te narady transmitowane jako rodzaj spektaklu, a nie rzeczywistego zarządzania kryzysem” – ocenił wicemarszałek.
W jego ocenie, rzeczywiste działania kryzysowe powinny odbywać się za zamkniętymi drzwiami, bez obecności kamer, aby skupić się na konkretnych problemach, a nie na budowaniu wizerunku.
Stan klęski żywiołowej i odpowiedzialność za decyzje
Premier Donald Tusk ogłosił wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w dotkniętych powodzią regionach, co w założeniu ma pomóc w szybszym reagowaniu na bieżące potrzeby poszkodowanych. Jednak krytyka działań rządu oraz zarzuty o brak odpowiedniego przygotowania na falę powodziową nasuwają pytania o skuteczność działań na poziomie centralnym i lokalnym.
Czy sejmowa komisja śledcza jest potrzebna?
Powołanie sejmowej komisji śledczej, jak proponuje Krzysztof Bosak, mogłoby pomóc w wyjaśnieniu decyzji podejmowanych przez rząd podczas powodzi. Taka komisja mogłaby zbadać, czy działania były podejmowane zgodnie z obowiązującymi procedurami i czy nie doszło do zaniedbań, które przyczyniły się do pogorszenia sytuacji.
Ostatecznie, to czy komisja zostanie powołana, zależy od poparcia tej inicjatywy w Sejmie, a także od społecznej presji, która mogłaby skłonić polityków do zbadania działań rządu w kontekście kryzysu powodziowego.
Podsumowanie
Polska ponownie staje w obliczu zarzutów o niewłaściwe zarządzanie kryzysem, tym razem w kontekście powodzi. Wypowiedzi Krzysztofa Bosaka zwracają uwagę na problemy z komunikacją strategiczną oraz podejmowaniem decyzji w sytuacjach kryzysowych. Powołanie sejmowej komisji śledczej mogłoby być odpowiedzią na rosnące wątpliwości dotyczące działań rządu, a jednocześnie sygnałem, że władze są gotowe na transparentność i rozliczenie swoich decyzji.
