Katastrofalna powódź w Głuchołazach doprowadziła do zniszczeń na niewyobrażalną skalę. Burmistrz Paweł Szymkowicz poinformował, że straty w infrastrukturze miejskiej wyniosą aż 280 milionów złotych. Miasto nadal boryka się z brakiem mostów, problemami z prądem i wodą, a pomoc dociera z każdej strony.
Skala zniszczeń po powodzi
W minioną niedzielę woda z rzeki Białej Głuchołaskiej wdarła się na ulice miasta, niszcząc mosty, budynki i infrastrukturę. – „Woda porwała mosty, auta i inne przedmioty, a kiedy opadła, ukazał się obraz ogromnych zniszczeń” – mówił Szymkowicz
Zniszczenia dotknęły między innymi cztery szkoły, przedszkole, żłobek, dom seniora i ośrodek pomocy społecznej. Straty w samej infrastrukturze miejskiej wynoszą 280 mln zł. – „To największa powódź w historii 800-letniego miasta” – podkreślił burmistrz.
Pomoc w Głuchołazach
Mimo ogromnej skali tragedii, miasto mobilizuje wszystkie siły do odbudowy. Jak zaznaczył burmistrz, do pomocy zgłaszają się zarówno mieszkańcy, wolontariusze, jak i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) oraz strażacy ochotnicy. Przed miastem stoją jednak poważne wyzwania – Głuchołazy zostały odcięte od przeprawy między dwoma brzegami miasta. Wojsko planuje budowę tymczasowego mostu, aby umożliwić komunikację.
Problemy z prądem i bezpieczeństwem
Głuchołazy borykają się obecnie z licznymi przerwami w dostawie prądu, a normalne funkcjonowanie instytucji publicznych zostało zawieszone. Zajęcia szkolne są wstrzymane co najmniej do piątku.
Wśród mieszkańców pojawił się również problem szabrownictwa. Burmistrz Szymkowicz poinformował o trzech przypadkach kradzieży, a lokalne społeczności organizują straże sąsiedzkie, aby chronić swoje mienie. – „Ludzie korzystają nawet z dronów z noktowizorami, aby monitorować sytuację” – dodał.
Porównanie do powodzi z 1997 roku
Szymkowicz zauważył, że tegoroczna powódź różniła się od tej z 1997 roku. Tym razem gwałtowne deszcze zaczęły się w czwartek rano, a już wieczorem ogłoszono stan zagrożenia powodziowego. W 1997 roku opady trwały kilka dni przed tym, jak woda zaczęła się gwałtownie podnosić.
Współpraca z Cze i okazała się kluczowa w zarządzaniu kryzysowym. – „To Czesi jako pierwsi poinformowali nas o zbliżającej się anomalii pogodowej” – podkreślił burmistrz, zaznaczając, że czeskie prognozy okazały się niezwykle precyzyjne.
Powódź, która nawiedziła Głuchołazy, przyniosła ogromne straty. Władzom miasta oraz służbom ratunkowym pozostaje teraz walka o jak najszybszą odbudowę miasta i przywrócenie normalnego funkcjonowania. Pomoc społeczna i wsparcie mieszkańców są nieocenione, jednak przed miastem stoją jeszcze wielkie wyzwania.