Według informacji portalu Onet, Władysław Teofil Bartoszewski, poseł PSL i wiceminister spraw zagranicznych, ma zwrócić 13 milionów złotych swojemu chrzestnemu na mocy orzeczenia sądowego. Sąd wydał ten wyrok w marcu 2024 roku, nakazując Bartoszewskiemu zwrot 13,2 mln zł wraz z odsetkami na rzecz Fundacji Zbiorów im. Ciechanowieckich. W sprawie tej złożyła zawiadomienie Komenda Stołeczna Policji na zlecenie Prokuratury Krajowej.
Fundacja Ciechanowieckich, która zarządza majątkiem wybitnego historyka sztuki i kolekcjonera dzieł Andrzeja Ciechanowieckiego, domaga się zwrotu pieniędzy powierzonych Bartoszewskiemu przez jego chrzestnego. Ciechanowiecki zmarł w 2015 roku, ale wcześniej był właścicielem kilku apartamentów w Warszawie zakupionych za jego pieniądze przez Bartoszewskiego. W trakcie procesu okazało się, że nieruchomości te były zarejestrowane na spółkę założoną przez Bartoszewskiego i jego żonę na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, co dało początek obecnym problemom prawnym posła PSL.
Artykuł 300 par. 2 kodeksu karnego: Zarzuty wobec Bartoszewskiego
Prokuratura Krajowa potwierdziła, że śledztwo w sprawie Bartoszewskiego wszczęto 10 maja bieżącego roku w Mazowieckim Wydziale Zamiejscowym Prokuratury Krajowej. Podstawą śledztwa jest art. 300 § 2 kodeksu karnego, który mówi: „Kto, w celu udaremnienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku zajęte, lub zagrożone zajęciem, bądź usuwa znaki zajęcia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. Ten przepis wskazuje na możliwość ukarania osoby próbującej uniknąć spłaty wierzycieli przez nielegalne działania związane z majątkiem.
Historia konfliktu i wyrok sądowy
Sprawa Bartoszewskiego sięga czasu, gdy Andrzej Ciechanowiecki, zaufawszy swojemu chrześniakowi, powierzył mu znaczne środki finansowe na inwestycje. Za te pieniądze Bartoszewski zakupił m.in. trzy apartamenty w Warszawie. Ciechanowiecki przekonywał w rozmowach ze znajomymi, że jest właścicielem tych nieruchomości. W 2009 roku, jak twierdzi sąd, Ciechanowiecki odkrył, że to nieprawda. Okazało się, że nieruchomości były formalnie własnością spółki zarejestrowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, założonej przez Bartoszewskiego i jego żonę.
Gdy sprawa trafiła do sądu, w pierwszej instancji wyrok był korzystny dla Bartoszewskiego. Jednak sąd apelacyjny uchylił ten wyrok i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. W marcu 2024 roku sąd wydał ostateczny wyrok nakazujący Bartoszewskiemu zwrot kwoty 13,2 mln zł, na którą składa się 6,7 mln zł, 1 mln funtów, 405 tys. euro oraz kilka cennych chińskich wazonów.
Podejrzenia o ukrywanie majątku i skarga pauliańska
Onet ujawnił, że w trakcie procesu spółka Bartoszewskiego pozbyła się trzech mieszkań zakupionych za pieniądze Ciechanowieckiego. Wywołało to podejrzenia, że Bartoszewski próbuje ukryć swój majątek, aby uniknąć zwrotu środków fundacji. Fundacja Zbiorów im. Ciechanowieckich złożyła tzw. skargę pauliańską – rodzaj powództwa sądowego umożliwiającego wierzycielom kwestionowanie działań dłużnika prowadzących do zmniejszenia lub pozbycia się majątku.
Aktualny stan sprawy
Mimo nieprawomocnego wyroku, Bartoszewski odwołał się od decyzji sądu i oczekuje na rozpatrzenie apelacji. Prokuratura Krajowa bada obecnie, czy próba pozbycia się majątku była celowym działaniem mającym na celu uniknięcie spłaty zobowiązań wobec wierzycieli.
Podsumowanie
Przypadek Władysława Teofila Bartoszewskiego jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych przypadków związanych z podejrzeniem próby uniknięcia zobowiązań finansowych wobec wierzycieli. Sprawa ma skomplikowane tło, związane z dziedziczeniem, inwestycjami i zaufaniem, które legło w gruzach. Bez względu na ostateczny wyrok, proces ten stanie się precedensem w polskim prawie i wskaże, w jaki sposób wymiar sprawiedliwości radzi sobie z przypadkami potencjalnego ukrywania majątku przez osoby publiczne.