W ostatnich miesiącach Totalizator Sportowy, należący w całości do Skarbu Państwa, przeszedł kadrową rewolucję, która wzbudziła liczne kontrowersje w mediach. Lokalni działacze partyjni, bliscy współpracownicy czołowych parlamentarzystów koalicji rządzącej, a nawet znajomi premiera Donalda Tuska, objęli kluczowe stanowiska dyrektorów w oddziałach terenowych Totalizatora.

POLECAMY: „Tłuste koty uśmiechniętej Polski Tusk”. Wrocławscy radni z PO z posadkami w miejskich spółkach

Jak wynika z ustaleń serwisu Onet, nowe nominacje, które miały miejsce w 13 regionach Polski, są wynikiem szeroko zakrojonych zmian personalnych w spółce, zapoczątkowanych w lutym 2024 roku, kiedy odwołano dotychczasowego prezesa, Olgierda Cieślika. Jego miejsce zajął Rafał Krzemień, menedżer z doświadczeniem w takich instytucjach, jak Poczta Polska i Polski Holding Nieruchomości. Zmiany w zarządzie Totalizatora Sportowego szybko objęły także dyrektorów oddziałów terenowych, co wywołało szeroką dyskusję na temat przejrzystości i celowości tych decyzji kadrowych.

POLECAMY: Zmiana władzy w Mesko S.A. Nowa prezes wcześniej pilnowała zieleni miejskiej w Kielcach

Brak otwartych konkursów

Jednym z głównych zarzutów w sprawie nowych nominacji jest brak otwartych konkursów na stanowiska dyrektorskie. Serwis Onet informuje, że rekrutacje na te stanowiska były zamknięte dla szerszej publiczności, co budzi wątpliwości co do transparentności procesu. Według Onetu, większość nowo mianowanych dyrektorów to osoby związane z obecnym obozem władzy, co podsyca spekulacje o politycznych powiązaniach i nepotyzmie.

Przykłady politycznych nominacji

Wśród nowych dyrektorów regionalnych Totalizatora Sportowego, Onet wymienia m.in. Bartosza Piecha, działacza Polskiego Stronnictwa Ludowego, który objął funkcję szefa oddziału w Lublinie, oraz Michała Małeckiego, także związanego z PSL, który został dyrektorem w Łodzi. Ponadto, Anna Makarewicz, dyrektor biura poselskiego Stanisława Gawłowskiego z Platformy Obywatelskiej, została mianowana dyrektorką oddziału w Koszalinie, a Krzysztof Janicki, bliski współpracownik Sławomira Nitrasa (PO), kieruje teraz oddziałem w Szczecinie.

Jedną z najbardziej rzucających się w oczy nominacji jest Adam Sekuła, były przedsiębiorca z Trójmiasta i znajomy Donalda Tuska. Sekuła, właściciel sopockiej winiarni, został mianowany dyrektorem oddziału w Gdańsku. Jak wskazuje Onet, Sekuła jest również piłkarskim partnerem polityków Platformy Obywatelskiej, co dodatkowo wzmacnia podejrzenia o powiązania polityczne.

Wynagrodzenia na wysokim poziomie

Kolejną kwestią budzącą emocje są wynagrodzenia nowych dyrektorów. Chociaż Totalizator Sportowy nie ujawnia publicznie zarobków swoich pracowników, Onet przypomina, że w ubiegłym roku dyrektor oddziału terenowego zarobił łącznie ponad 345 tys. zł, co daje niemal 29 tys. zł miesięcznie. Tak wysokie wynagrodzenia przyciągają uwagę opinii publicznej, zwłaszcza w kontekście politycznych powiązań nowych dyrektorów.

Totalizator Sportowy odpiera zarzuty

W odpowiedzi na pytania dziennikarzy Totalizator Sportowy utrzymuje, że wszystkie rekrutacje odbywały się zgodnie z przepisami prawa oraz wewnętrznymi regulacjami. Firma zaznacza również, że zatrudniani pracownicy muszą spełniać określone kryteria oraz posiadać niezbędne kompetencje do pełnienia funkcji. Pomimo tego, brak otwartych konkursów i polityczne powiązania wielu nowych dyrektorów wywołują wątpliwości co do transparentności procesu.

Brak jasności co do kolejnych rekrutacji

Onet zwraca uwagę, że wciąż nie obsadzono stanowisk dyrektorów oddziałów w Olsztynie, Poznaniu, Krakowie i Katowicach. Spółka zapewnia jednak, że rekrutacje na te stanowiska są przeprowadzane zgodnie z przepisami prawa. Jednocześnie, w zakładce ofert pracy na stronie Totalizatora Sportowego można znaleźć informacje o ponad 70 wakatach, jednak żadne z ogłoszeń nie dotyczy stanowiska dyrektora oddziału terenowego.

Wnioski i Perspektywy

Kadrowa rewolucja w Totalizatorze Sportowym, zdominowana przez nominacje osób z politycznymi powiązaniami, budzi wątpliwości co do transparentności procesów rekrutacyjnych w tej państwowej spółce. Chociaż firma utrzymuje, że działa zgodnie z przepisami, brak otwartych konkursów oraz wysokie wynagrodzenia nowych dyrektorów rodzą pytania o potencjalne konflikty interesów. Cała sytuacja z pewnością będzie obserwowana zarówno przez media, jak i opinię publiczną, która oczekuje większej przejrzystości w obsadzaniu kluczowych stanowisk w spółkach skarbu państwa.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

Napisz Komentarz

Exit mobile version