W marcu 2024 roku Konfederacja złożyła projekt ustawy całkowicie znoszącej 19-procentowy podatek Belki od zysków kapitałowych. To odważna inicjatywa, której celem jest ulżenie inwestorom oraz oszczędzającym, w tym także osobom lokującym kapitał na giełdzie. Mimo początkowych trudności, projekt przeszedł do dalszych prac legislacyjnych, co może być pierwszym krokiem do jego realizacji.
Podatek Belki pod ostrzałem: co proponuje Konfederacja?
Podatek od zysków kapitałowych, znany jako podatek Belki, od lat budził kontrowersje wśród inwestorów i oszczędzających. Wprowadzenie tego podatku w 2002 roku miało na celu dodatkowe wpływy do budżetu państwa, jednak z biegiem czasu coraz częściej zaczęto go postrzegać jako hamulec dla rozwoju rynku kapitałowego. W odpowiedzi na te głosy, Konfederacja zaproponowała jego całkowite zniesienie, argumentując, że taki krok może ożywić inwestycje i zwiększyć zainteresowanie giełdą papierów wartościowych (GPW).
Projekt Konfederacji zakłada, że zyski kapitałowe z oszczędności i inwestycji (w tym na GPW) będą zwolnione z podatku Belki, jeśli suma nie przekroczy 100 tys. zł, a inwestycje będą trwały dłużej niż rok. Jest to próba stworzenia bardziej przejrzystych i korzystnych warunków do długoterminowego oszczędzania i inwestowania.
Niespełnione obietnice: Donald Tusk a likwidacja podatku Belki
Nie tylko Konfederacja dostrzegła potrzebę reformy podatku Belki. Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej, w swoim programie wyborczym „100 konkretów” również zapowiadał zniesienie tego podatku. Jego propozycja miała dotyczyć oszczędności i inwestycji do 100 tys. zł, jeśli byłyby one długoterminowe. Niestety, te obietnice pozostały jedynie na papierze, co otworzyło pole do działania dla Konfederacji.
Ministerstwo Finansów na „nie”
Pomimo ambitnych planów Konfederacji, projekt nie spotkał się z entuzjazmem Ministerstwa Finansów. Wiceminister Jarosław Neneman wyraził swoje obawy, twierdząc, że taki ruch jedynie skomplikuje system podatkowy w Polsce. Jego zdaniem, zniesienie podatku Belki może wprowadzić niepotrzebne zamieszanie i nie przyniesie oczekiwanych korzyści dla budżetu państwa.
Ministerstwo Finansów wydało negatywną opinię na temat projektu, co sugerowało, że ustawa może zostać odrzucona już na wstępnym etapie. Jednak rzeczywistość okazała się inna.
Wsparcie z niespodziewanych stron: projekt Konfederacji przechodzi dalej
Mimo oporu ze strony rządu, projekt Konfederacji znalazł poparcie w Sejmie. Oprócz tradycyjnych sojuszników prawicowej koalicji, wsparcie wyraziły również inne ugrupowania, w tym Polska 2050, PiS, Kukiz’15, a nawet posłanka Klaudia Jachira, znana z odmiennych poglądów politycznych. To dzięki ich głosom projekt przeszedł do dalszych prac legislacyjnych, co było dużym sukcesem dla Konfederacji.
Krzysztof Bosak, jeden z liderów ugrupowania, nie krył swojej radości, publikując na Twitterze:
„Wraz z posłami Polska 2050, PIS, Kukiz15 i z @JachiraKlaudia wygraliśmy właśnie głosowanie, dzięki czemu będą kontynuowane prace nad opozycyjnym projektem ustawy o ograniczeniu podatku Belki”.
Co dalej z podatkiem Belki?
Projekt Konfederacji wciąż musi przejść przez szereg etapów legislacyjnych, zanim stanie się obowiązującym prawem. Jednak już teraz można stwierdzić, że jego przyszłość zależy od wielu czynników, w tym od dalszego wsparcia ze strony polityków innych ugrupowań oraz od presji społecznej.
Zniesienie podatku Belki mogłoby stać się bodźcem do rozwoju polskiego rynku kapitałowego, przyciągając więcej inwestorów i zachęcając do długoterminowych oszczędności. Z drugiej strony, istnieje ryzyko, że taka zmiana mogłaby wpłynąć na dochody budżetowe, co w dobie rosnących potrzeb finansowych państwa może budzić obawy.
Podsumowanie: pierwszy krok ku zmianie
Choć przyszłość projektu ustawy jest niepewna, sukces Konfederacji w Sejmie pokazuje, że temat podatku Belki wciąż budzi duże emocje i ma szanse na realną zmianę. Zniesienie tego podatku to odważna propozycja, która może zmienić krajobraz polskiego rynku finansowego i wpłynąć na decyzje oszczędzających i inwestorów. Teraz wszystko zależy od dalszych działań legislacyjnych oraz reakcji rządu na rosnące poparcie społeczne dla tego pomysłu.