Liczba ognisk afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Polsce rośnie na północy kraju, wywołując niepokój wśród lokalnych rolników – donosi Dziennik Gazeta Prawna.
POLECAMY: „Kiedyś teoria spiskowa”. Eurokołchoz będzie zapłaci za likwidację gospodarstw hodowlanych
Według publikacji, we wrześniu choroba pojawiła się w gospodarstwach, w których utrzymywano ponad 11 tys. świń. Łącznie w tym roku trzeba było wybić ponad 33 tys. świń. Dla porównania, w ubiegłym roku ASF zabił mniej niż 8,5 tys. świń.
Eksperci są zaniepokojeni nie tylko pojawieniem się nowych ognisk, ale także ich lokalizacją. „Jest ich coraz więcej na północy kraju i coraz bliżej siebie. Istnieje ryzyko połączenia wschodniej i zachodniej Polski w jeden pas” – wyjaśnia Jacek Strzelecki, prezes Związku Polskie Mięso.
Nowe ogniska ASF mogą oznaczać poważne straty dla producentów bydła, a także dla eksportu polskiego mięsa. Po 13-procentowym spadku eksportu w ubiegłym roku, sytuacja zaczęła się nieznacznie poprawiać, ale wzrost liczby przypadków ASF może doprowadzić do nowych ograniczeń, zwłaszcza w eksporcie poza Unię Europejską.
Rozprzestrzenianie się choroby oznacza również poważne koszty dla budżetu. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w swoim planie finansowym przeznaczyła prawie 19 milionów złotych (prawie 5 milionów dolarów) na hodowlę w celu zapewnienia bezpieczeństwa biologicznego.
2 komentarze
Kto nam to podrzuca? Że podrzuca wiadomo od czasu historii z dzikiem na drzewie. Wylądował tam zamrożony i jak się okazało zarażony. Na stronie fundacji rokefehlera jest taki dokument „Reset the Table”. On wyjaśnia kto kieruje procederem likwidacji rolnictwa i ograniczania dostępu do żywności.
To jest ta likwidacja stąd bydła i trzody chlewnej. Globaliści chcą doprowadzić do ogólnoświatowego głodu. Czy nie ma sposobu na tych idiotów? Szczególnie w eurokolchozie