Podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł to jedna z kluczowych obietnic wyborczych Platformy Obywatelskiej. Jednak, jak wynika z najnowszych doniesień, wbrew oczekiwaniom wielu obywateli, realizacja tego planu może zostać opóźniona aż do 2028 roku. Jak informuje Business Insider, przyczyną tego przesunięcia są trudności budżetowe oraz procedura nadmiernego deficytu narzucona przez Unię Europejską.
POLECAMY: Wielka obietnica wyborcza Tuska wyrzucona do kosza
Polska objęta procedurą nadmiernego deficytu – wpływ na realizację obietnic
Polska, razem z sześcioma innymi krajami Unii Europejskiej, została objęta procedurą nadmiernego deficytu od 2024 roku. Procedura ta nakłada na rząd obowiązek redukcji deficytu budżetowego, co oznacza, że kosztochłonne reformy, takie jak podwyższenie kwoty wolnej od podatku, muszą zostać odłożone na później.
Minister finansów, Andrzej Domański, w odpowiedzi na wymagania Komisji Europejskiej, przedstawił plan budżetowo-strukturalny, którego głównym celem jest obniżenie deficytu budżetowego z obecnego poziomu 5,7% PKB do poniżej 3% PKB w 2028 roku. To wyraźnie wskazuje, że w tej kadencji parlamentu rząd nie będzie w stanie zrealizować obietnicy podwyżki kwoty wolnej do 60 tys. zł.
Strategia rządu – wzrost PKB zamiast cięć
Jednym z głównych filarów strategii rządu w walce z nadmiernym deficytem jest skupienie się na wzroście gospodarczym, a nie na radykalnych cięciach wydatków. Źródła z rządu cytowane przez Business Insider potwierdzają, że Komisja Europejska zaakceptowała tę strategię, co oznacza, że Polska nie będzie zmuszona do drastycznych reform czy rezygnacji z programów społecznych. Jednakże, jak zaznaczają informatorzy, w obecnej sytuacji budżetowej nie ma miejsca na dodatkowe wydatki, takie jak obniżenie dochodów państwa z tytułu podwyższenia kwoty wolnej.
Co dalej z obietnicą podwyżki kwoty wolnej do 60 tys. zł?
Pomimo przesunięcia realizacji tej obietnicy, rząd nie zamierza z niej rezygnować. Z informacji uzyskanych przez Business Insider wynika, że jeśli prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego okażą się bardziej korzystne niż te przewidywane przez Komisję Europejską, to w 2028 roku pojawi się możliwość wprowadzenia podwyżki kwoty wolnej do 60 tys. zł. Ministerstwo Finansów wstępnie oszacowało, że wprowadzenie tej reformy już w 2025 roku uszczupliłoby budżet o ponad 50 mld zł rocznie, co w obecnych warunkach jest trudne do zrealizowania.
Jednak rządowe źródła podkreślają, że prognozy Komisji Europejskiej dotyczące wzrostu PKB są ostrożne i w rzeczywistości mogą okazać się zbyt niskie. – „Jesteśmy pewni, że wzrost gospodarczy w nadchodzących latach będzie wyższy, co da nam pewną poduszkę bezpieczeństwa w zarządzaniu polityką budżetową” – mówi rozmówca Business Insider.
Perspektywy na przyszłość – nadzieja na wyższy wzrost PKB
Jeśli wzrost PKB okaże się wyższy niż prognozowane przez Komisję Europejską, to w 2028 roku rząd może wrócić do realizacji obietnicy podwyżki kwoty wolnej od podatku. Jest to uzależnione od kondycji gospodarki i poziomu deficytu, który do tego czasu ma zostać zredukowany poniżej 3% PKB. Zatem, choć obietnica podwyższenia kwoty wolnej nie zostanie zrealizowana w najbliższym czasie, rząd nadal pozostaje zdeterminowany, by w dłuższej perspektywie wprowadzić tę reformę.
Wnioski – co to oznacza dla podatników?
Opóźnienie w realizacji obietnicy podwyższenia kwoty wolnej od podatku oznacza, że w najbliższych latach podatnicy nie mogą liczyć na znaczne ulgi w podatku dochodowym. Wprowadzenie takiego rozwiązania wymaga stabilności budżetowej i zmniejszenia deficytu, co zgodnie z planem rządu może zostać osiągnięte dopiero w 2028 roku. Ostateczna realizacja tej obietnicy będzie zależeć od sytuacji gospodarczej Polski i skuteczności przyjętych strategii budżetowych.
Warto obserwować dalszy rozwój sytuacji, ponieważ prognozy gospodarcze mogą się zmieniać, a rząd może zdecydować się na wcześniejsze działania, jeśli warunki budżetowe pozwolą na bardziej elastyczne podejście. Jednak na ten moment, podwyżka kwoty wolnej do 60 tys. zł pozostaje planem na dalszą przyszłość.
Jeden komentarz
Czy te oczy mogą kłamać? Niestety te oczy latają i nie patrzą w kamerę, rączki drążą. Niestety nasz premier nie opanował body language. Nie trzeba być psychologiem żeby widzieć kiedy ktoś kłamie. Może mu nos nie wyrośnie jak u Pinokia ale cały czas kłamie a to źle wróży.