Państwowa służba zdrowia w Polsce zmaga się z coraz poważniejszymi problemami, które bezpośrednio wpływają na pacjentów z ciężkimi chorobami neurologicznymi. Coraz większe kolejki, brak podstawowych środków medycznych i zamykane oddziały to tylko niektóre z objawów kryzysu, który pogłębia się wraz z ograniczeniami finansowymi Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Najnowsze doniesienia z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie wskazują na alarmującą sytuację – pacjenci, u których w ostatnich miesiącach 2024 roku zdiagnozowane zostaną poważne choroby neurologiczne, jak stwardnienie rozsiane (SM) czy rdzeniowy zanik mięśni (SMA), mogą nie otrzymać leczenia aż do stycznia przyszłego roku. Przypominamy, że w czasie dramatycznej sytuacji w polskiej służbie zdrowia polskie MSZ jest jednym z beneficjentów
POLECAMY: Polski MSZ sponsorem odbudowy szpitala w Chersoniu
Sytuacja kryzysowa w neurologii
Polskie szpitale od lat borykają się z wieloma trudnościami, jednak rok 2024 przynosi szczególnie trudne wyzwania. Ośrodki neurologiczne, odpowiedzialne za leczenie pacjentów z przewlekłymi i ciężkimi schorzeniami, jak SM, SMA, choroba Parkinsona, dystonie czy migrena, obecnie nie mają środków na przyjęcie nowych pacjentów. Jak podkreśliła prof. Iwona Kurkowska-Jastrzębska z Instytutu Psychiatrii i Neurologii, ośrodki te zrealizowały już kontrakty na leczenie, a NFZ zapowiedział brak dalszego finansowania pacjentów nadplanowych.
„Niestety, pacjenci zdiagnozowani w ostatnim kwartale tego roku nie otrzymają leczenia, ponieważ ośrodki neurologiczne zrealizowały już kontrakty na programy lekowe. NFZ zapowiedział, że nie zapłaci za leczenie nadplanowych pacjentów. Do końca roku nie mamy możliwości kwalifikowania nowo zdiagnozowanych pacjentów, zarówno dorosłych, jak i dzieci, które przekroczyły 18. rok życia” – ostrzega prof. Kurkowska-Jastrzębska.
Niedobory środków i programów lekowych
Obecnie w neurologii funkcjonuje 17 programów lekowych, obejmujących leczenie m.in. stwardnienia rozsianego, rdzeniowego zaniku mięśni, choroby Pompego czy choroby Fabry’ego. Wszystkie te programy mają na celu jak najszybsze wdrożenie leczenia po diagnozie, co jest kluczowe w kontekście postępujących chorób neurologicznych. Jednak brak finansowania ze strony NFZ grozi opóźnieniem terapii, co może mieć dramatyczne skutki dla pacjentów.
Prof. Kurkowska-Jastrzębska zwróciła uwagę na zaległości NFZ w płatnościach wobec szpitali, które wpływają na całą służbę zdrowia. W programie leczenia SM klinika, którą prowadzi, nie otrzymała około miliona złotych za świadczenia. „Liczymy na to, że decydenci zrozumieją, jak dramatyczna jest sytuacja i zmienią swoją decyzję. Inaczej pacjenci pozostaną na kilka miesięcy bez leczenia” – dodała profesor.
Przykład z Krotoszyna
Sytuacja w polskich szpitalach nie ogranicza się jedynie do problemów z programami lekowymi. Szpital Powiatowy im. M. Nenckiego w Krotoszynie, aby wypłacić zaległe wynagrodzenia, musiał zaciągnąć wielomilionowy kredyt. Jak informuje serwis ABC Zdrowie, zaległości w wypłatach sięgają dwóch, a nawet trzech miesięcy i dotykają kilkudziesięciu pracowników szpitala. Ta sytuacja doskonale ilustruje, jak poważne problemy finansowe dotykają służby zdrowia.
Dramatyczne skutki dla pacjentów
Brak finansowania leczenia pacjentów z chorobami neurologicznymi to jednak problem dużo większy niż tylko zaległości finansowe szpitali. W przypadku pacjentów cierpiących na SM, SMA czy inne schorzenia neurologiczne, opóźnienie w leczeniu może mieć nieodwracalne konsekwencje zdrowotne. „Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko z SMA nie otrzymało terapii genowej, bo minie czas na jej podanie. To samo dotyczy dorosłych pacjentów z SMA – nie mogą czekać na leczenie” – zaznacza prof. Kurkowska-Jastrzębska.
Opóźnienia w leczeniu chorób takich jak stwardnienie rozsiane mogą prowadzić do szybkiego pogorszenia stanu zdrowia pacjentów. „Nie wiem, czy nie będę zmuszona proponować pacjentom, aby zakupili leki we własnym zakresie i czekali na włączenie do programu lekowego w nowym roku” – powiedziała profesor.
Brak elastyczności w kontraktach
Kolejnym problemem, na który zwróciła uwagę prof. Kurkowska-Jastrzębska, jest brak elastyczności w kontraktach z NFZ. Choć liczba pacjentów rośnie co roku, fundusz zdrowia nie przewiduje zwiększenia liczby świadczeń. „W naszym ośrodku już teraz jest więcej pacjentów, niż zakłada kontrakt, a to oznacza, że nie możemy przyjmować nowych osób” – tłumaczy ekspertka.
Co dalej z leczeniem neurologicznym w Polsce?
W obliczu tak poważnych problemów, konieczne są natychmiastowe działania ze strony decydentów. Środowisko medyczne w Polsce liczy na to, że NFZ znajdzie dodatkowe środki finansowe, aby pacjenci z nowymi diagnozami nie pozostali bez opieki. „Nie możemy dopuścić do tego, żeby pacjenci, szczególnie ci najmłodsi, zostali pozbawieni leczenia, które może uratować im życie” – podkreśla prof. Kurkowska-Jastrzębska.
Czy NFZ zareaguje i znajdzie fundusze na leczenie pacjentów, którzy w ostatnich miesiącach tego roku będą potrzebować opieki neurologicznej? Odpowiedź na to pytanie zadecyduje o losach tysięcy chorych.