Polska elektromobilność rozwija się dynamicznie, ale jednym z największych problemów pozostaje wysoki koszt ładowania samochodów elektrycznych. Pomimo postępu w rozbudowie sieci ładowarek, polskie stawki są wyższe niż w wielu krajach zachodnich, co sprawia, że użytkownicy elektryków w Polsce muszą sięgnąć głęboko do portfela. Jakie są przyczyny tych różnic i co czeka polską elektromobilność w najbliższych latach?

Gęsta sieć ładowarek – sukces polskiej infrastruktury

Rozbudowa sieci ładowania w Polsce postępuje, a liczba ładowarek stale rośnie. Według najnowszych danych z raportu Powerdot Data Center, średni dystans między ładowarkami w Polsce wynosi 3,2 km. Co więcej, w przypadku szybkich ładowarek o mocy powyżej 90 kW, odległość ta to zaledwie 6 km. Oznacza to, że kierowcy samochodów elektrycznych mogą znaleźć punkty ładowania stosunkowo blisko siebie, nawet na mniej uczęszczanych drogach.

Należy jednak zauważyć, że największy niedobór ładowarek występuje przy autostradach i drogach ekspresowych. Choć na wielu odcinkach infrastruktura ta jest wystarczająca, to w niektórych miejscach brakuje wystarczającej liczby punktów szybkiego ładowania, co może powodować problemy podczas dłuższych tras.

Dlaczego ładowanie w Polsce jest tak drogie?

Choć liczba ładowarek w Polsce rośnie, problemem są koszty ładowania, które są znacznie wyższe niż w wielu krajach zachodnich. Jak wskazuje Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny producenta ładowarek Powerdot w Polsce, ceny w Polsce są porównywalne z Belgią, ale znacznie wyższe niż w Hiszpanii czy Francji. Dla porównania, koszt super szybkiego ładowania w Polsce to średnio 0,7 euro za 1 kWh, podczas gdy w Portugalii cena ta wynosi tylko 0,44 euro.

Co przyczynia się do tych różnic? Głównym powodem są wysokie opłaty dystrybucyjne, które w Polsce stanowią nawet 70 proc. całkowitego kosztu zakupu energii. To właśnie te opłaty znacząco podnoszą finalny koszt ładowania. Dla stacji o mocy 100 kW, całkowity koszt zakupu 1000 kWh energii wynosi w Polsce 1,71 zł za 1 kWh, podczas gdy we Francji jest to równowartość 1,43 zł, a w Hiszpanii 0,76 zł.

Mniejsza liczba elektryków to brak kolejek

Ciekawym aspektem, który odróżnia Polskę od krajów zachodnich, jest liczba samochodów elektrycznych przypadających na jeden punkt ładowania. W Polsce na jedną szybką ładowarkę przypada zaledwie 23 elektryki, co sprawia, że kolejki do ładowarek są zdecydowanie krótsze niż w innych krajach. Dla porównania, w Norwegii, która jest liderem elektromobilności w Europie, na jedną ładowarkę przypada aż 82 pojazdy elektryczne. To oznacza, że kierowcy w Polsce mają łatwiejszy dostęp do stacji ładowania, a ryzyko oczekiwania na ładowanie jest minimalne.

Problemy z rozbudową infrastruktury przy autostradach

Pomimo wzrostu liczby ładowarek w Polsce, jednym z największych wyzwań pozostaje rozbudowa infrastruktury przy autostradach. Inwestycje w te lokalizacje są utrudnione przez brak odpowiedniej sieci energetycznej. Jak zauważa Grigoriy Grigoriev, inwestycje w stacje ładowania przy autostradach często są nieopłacalne ze względu na konieczność pokrycia kosztów budowy długich przyłączy energetycznych. Wymogi przetargowe nakładają na inwestorów obowiązek poniesienia tych kosztów, co odstrasza wielu potencjalnych inwestorów.

Wzrost liczby ładowarek szybkich w Polsce

Choć obecnie w Polsce szybkie ładowarki stanowią około 26 proc. całkowitej liczby punktów ładowania, to branża przewiduje, że w najbliższych miesiącach ten odsetek wzrośnie. W pierwszej połowie 2024 roku planowane jest uruchomienie kolejnych 650 punktów DC, co sprawi, że co trzecia ładowarka w Polsce będzie miała możliwość szybkiego ładowania. Taki wynik zrównywałby Polskę z Norwegią, gdzie punkty szybkiego ładowania stanowią dokładnie 33 proc. całej sieci.

Dzięki tym zmianom, Polska może stać się jednym z liderów pod względem dostępności szybkich ładowarek, co jest kluczowe dla rozwoju elektromobilności i zachęcenia większej liczby kierowców do korzystania z samochodów elektrycznych.

Polska elektromobilność rozwija się dynamicznie, ale wciąż boryka się z istotnymi wyzwaniami. Choć gęsta sieć ładowarek sprawia, że kierowcy elektryków mają łatwy dostęp do punktów ładowania, to wysokie koszty ładowania i braki infrastrukturalne przy autostradach hamują dalszy rozwój. W najbliższych latach kluczowe będzie obniżenie opłat dystrybucyjnych oraz rozbudowa sieci szybkiego ładowania, aby Polska mogła konkurować z krajami zachodnimi na rynku elektromobilności.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version