W Sejmie pojawiły się nowe zasady dotyczące obecności i pracy dziennikarzy, zapowiadane jako „otwarcie parlamentu”. Jednak od września 2024 roku dziennikarze spotykają się z ograniczeniami, które zmieniają zakres ich działalności w korytarzach parlamentarnych. Marszałek Szymon Hołownia podjął decyzję, by ograniczyć możliwość nagrywania w wybranych miejscach Sejmu, co spotkało się z krytyką w mediach i opinii publicznej.

Katarzyna Karpa-Świderek, dyrektor Biura Obsługi Medialnej, mówiła wcześniej: „Chcemy, by Sejm był otwarty na obywateli i przyjazny dziennikarzom”. W praktyce jednak, nowe zarządzenie ogranicza możliwość filmowania w obszarze tzw. korytarza marszałkowskiego oraz przed gabinetem marszałka. Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski wyjaśniał, że ograniczenia obejmują również wyznaczone obszary w Senacie: „Biuro marszałka tłumaczy, że dziennikarze mają wydzielone miejsca do pracy, mają również »pokój socjalny«, w którym mogą napić się kawy”.

Kontrowersje wokół wprowadzenia „stref pracy” dla dziennikarzy w Sejmie

Na jednym z prasowych śniadań z dziennikarzami szef Kancelarii Sejmu zasugerował nawet, że dziennikarze mogliby zostać podzieleni na grupy z różnym poziomem dostępu do przestrzeni parlamentu. „Nie sprecyzowano, na jakiej podstawie miałyby tu obowiązywać kryteria podziału” – komentował Wróblewski. Pomysł ten, choć nie został jeszcze formalnie wdrożony, spotkał się z negatywną reakcją i uznaniem, że dzieliłby dziennikarzy na uprzywilejowanych i mniej uprzywilejowanych.

Stanowisko Senatu wobec zmian

Zarządzenie nr 10 marszałka Sejmu z dnia 26 lipca 2024 r. obejmowało także Senat, co wzbudziło obawy o ograniczenie wolności pracy mediów również w tej izbie. Centrum Informacyjne Senatu stwierdziło jednak, że „zasady obecności mediów w Senacie nie zmieniły się. Dziennikarze nadal mogą prowadzić tutaj swoją aktywność jak dotychczas”. Wyjaśniono, że celem zmian było wyłącznie „skoordynowanie wydarzeń medialnych odbywających się tuż pod gabinetem marszałek Senatu”, aby zapobiec zakłócaniu pracy przez nieplanowane briefingi lub nagrania.

Wcześniej reporterka TVN24 Agata Adamek relacjonowała, że Straż Marszałkowska zaczęła powoływać się na przepisy z września, które ograniczają możliwość nagrywania w korytarzu marszałkowskim.

Czy powtórzy się sytuacja z 2016 roku?

Przypomnijmy, że podobna sytuacja miała miejsce w 2016 roku, kiedy marszałek Marek Kuchciński wprowadził zmiany ograniczające swobodę pracy dziennikarzy w Sejmie, co spotkało się z ostrą krytyką i falą protestów. Wówczas społeczeństwo masowo sprzeciwiało się ograniczeniom, uznając je za zamach na wolność mediów i próbę kontroli przekazu z parlamentu. Patryk Michalski z WP skomentował obecne działania: „Pogłoski o ograniczeniu pracy dziennikarzy w korytarzu marszałkowskim pojawiały się przed sejmowymi wakacjami, ale słyszeliśmy dementi. Sejmowej większości i marszałkowi być może znudził się otwarty Sejm, ale my i tym razem nie odpuścimy”.

Wolność mediów a dostęp do informacji publicznej – znaczenie sprawy

Wolność mediów jest jednym z filarów demokratycznego społeczeństwa, a dostęp do informacji publicznej – prawem, które pozwala obywatelom śledzić poczynania władz. Ograniczenia dla dziennikarzy w Sejmie i Senacie mogą ograniczyć transparentność działań parlamentu. Czy to jedynie próba zapanowania nad przestrzenią publiczną, czy realne zagrożenie dla swobodnego przepływu informacji? Rozwój sytuacji będzie kluczowy dla przyszłości relacji między mediami a rządem oraz zachowania demokratycznych standardów w Polsce.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version