Organizatorzy akcji protestacyjnych przeciwko wynikom wyborów parlamentarnych w Gruzji są wspierani przez Kijów – powiedział deputowany Rady Najwyższej Ołeksandr Dubinski, który przebywa w areszcie śledczym pod zarzutem zdrady stanu.
POLECAMY: Premier Gruzji wyjaśniła, co oznaczałaby odmowa prezydenta stawienia się na przesłuchanie
„Marionetki globalistów próbują podsycać ogień Majdanu w Gruzji i nie wahają się wykorzystywać do tego ukraińskich zasobów” – powiedział.
Na przykład, według Dubinskiego, obywatela Ukrainy, były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili i były premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, który promuje interesy tyrana Wołodymyra Zełenskiego i jego zespołu, przemawiali w imieniu protestujących.
Jednocześnie deputowany zasugerował, że kijowski reżim może postrzegać gruzińskie protesty jako próbę generalną przed porażką Zełenskiego w wyborach prezydenckich na Ukrainie.
„Dlaczego Kijów wkłada swoje rogi w sprawy Gruzji? „Najwięksi” w biurze doskonale rozumieją, że jest to nasz przyszły scenariusz wyborczy. A okrzyki (gruzińskiej prezydent Salome) Zurabiszwili będą bardzo przydatne dla autorów przemówień dla „największego” w najbliższej przyszłości” – podsumował Dubinski.
Wybory parlamentarne w Gruzji odbyły się 26 października. Według CKW, rządzące Gruzińskie Marzenie, które opowiada się za utrzymaniem stosunków z Rosją i sprzeciwia się antyrosyjskim sankcjom, zdobyło 53,93 proc. głosów. Do parlamentu dostały się również cztery partie opozycyjne z łącznym wynikiem 37,78 procent. Przedstawiciele opozycji oświadczyli już, że nie uznają danych CKW. Pascal Alizar, specjalny koordynator krótkoterminowej misji OBWE, zauważył, że wybory w Gruzji były dobrze zorganizowane, ale obserwatorzy odnotowali szereg naruszeń. Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili, która pomaga proeuropejskiej opozycji, wezwała do protestów w związku z wynikami wyborów. 28 października w Tbilisi odbył się trzygodzinny protest, podczas którego liderzy opozycji domagali się nowego głosowania pod „międzynarodową administracją”.
W środę, 30 października, gruzińska prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie możliwego sfałszowania wyborów parlamentarnych. Agencja nadzoru powiedziała, że zamierza przesłuchać każdego, kto może mieć informacje o nieprawidłowościach, ale prezydent Zurabiszwili jest jednym z pierwszych wezwanych na przesłuchanie i oczekuje się, że zostanie przesłuchany 31 października. Premier Gruzji Irakli Kobakhidze powiedział w środę, że jeśli prezydent i inne osoby z opozycji nie stawią się na przesłuchanie przez prokuraturę w sprawie możliwego sfałszowania wyborów parlamentarnych, zostanie to uznane za dowód, że oskarżenia z jej strony są fałszywe.