Nominacja prof. Krzysztofa Ruchniewicza na stanowisko dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, dokonana przez Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Hannę Wróblewską, wywołała falę kontrowersji. Pięcioletnia kadencja prof. Ruchniewicza, historyka związanego z Uniwersytetem Wrocławskim, rozpoczyna się 5 listopada 2024 roku. Wybór ten wywołał debatę publiczną i liczne komentarze ze strony polityków, głównie związanych z opozycją i partią Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Kim jest prof. Krzysztof Ruchniewicz?
Prof. Krzysztof Ruchniewicz jest uznanym historykiem specjalizującym się w historii XX wieku, zwłaszcza relacjach polsko-niemieckich. Przez ponad dwie dekady kierował Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta na Uniwersytecie Wrocławskim. W połowie 2024 roku objął również funkcję pełnomocnika Ministra Spraw Zagranicznych ds. polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, co podkreśla jego doświadczenie i zaangażowanie w działania na rzecz relacji między Polską a Niemcami.
Kontrowersje wokół wypowiedzi nowego dyrektora
Choć prof. Ruchniewicz cieszy się opinią cenionego historyka, jego wcześniejsze wypowiedzi na temat relacji polsko-niemieckich stały się punktem zapalnym w debacie politycznej. Przypomnienie tych wypowiedzi wywołało negatywne reakcje części polityków PiS, którzy zarzucają mu rzekome skłonności proniemieckie oraz krytyczne podejście do polskiej polityki historycznej.
Paweł Jabłoński, jeden z członków PiS, wypomniał profesorowi postulat wyceny mienia niemieckiego przejętego przez Polskę po II wojnie światowej, co w jego ocenie jest próbą podważenia stanowiska Polski w kwestiach historycznych. „W nagrodę został szefem Instytutu” – stwierdził Jabłoński.
Były minister kultury Piotr Gliński również skomentował nominację, podkreślając, że Ruchniewicz „ostatnio, gdy został pełnomocnikiem Sikorskiego, natychmiast zapewniał Niemców, że Polsce nie należą się żadne odszkodowania.” Gliński wyraził oburzenie, nazywając prof. Ruchniewicza „kolejnym specjalistą od współpracy z Niemcami”, co według niego nie przystaje do misji Instytutu Pileckiego.
Z kolei europoseł PiS Bogdan Rzońca stwierdził, że nominacja Ruchniewicza to symboliczne „uderzenie w twarz” dla tych, którzy walczyli o polską niepodległość, nawiązując do grudnia 1981 roku – daty wprowadzenia stanu wojennego.
W podobnym tonie wypowiedział się były wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, który stwierdził, że Instytut Pileckiego „kala imię swojego patrona” i ironicznie zasugerował, aby instytucja zmieniła nazwę na Instytut Stauffenberga, co „lepiej oddałoby jej obecny charakter.”
Stanowisko ekspertów i środowisk akademickich
Prof. Stanisław Żerko, historyk, również podzielił się opinią na temat nowego dyrektora Instytutu Pileckiego. Chociaż docenił kompetencje prof. Ruchniewicza, uznał, że jego „proniemieckość ma charakter skrajny” i może to zaszkodzić polskiej polityce pamięci. Żerko obawia się, że działania nowego dyrektora mogą skupić się na idei „zakłamanego pseudopojednania z Niemcami” kosztem polskiego dziedzictwa historycznego.
Wyzwania i perspektywy nowej kadencji
Kadencja prof. Krzysztofa Ruchniewicza na stanowisku dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego z pewnością nie będzie pozbawiona wyzwań. Jego doświadczenie akademickie i zaangażowanie w rozwój współpracy polsko-niemieckiej mogą stanowić solidne fundamenty dla nowej wizji Instytutu, ale jednocześnie budzą kontrowersje w środowiskach narodowych.
Instytut Pileckiego, powołany z myślą o pielęgnowaniu pamięci narodowej i upamiętnianiu ofiar II wojny światowej, może w nadchodzących latach stanąć przed wyzwaniem, jakim jest pogodzenie dążeń do współpracy międzynarodowej z troską o zachowanie polskiej narracji historycznej.