W studiu Polsatu News doszło do intensywnej wymiany zdań między kredkowym posłem Solidarnej Polski Januszem Kowalskim a dziennikarką Agnieszką Gozdyrą. Tematem sporu była katastrofa smoleńska i kontrowersje wokół śledztwa dotyczącego tej tragedii. W trakcie programu poseł wyraził swoje oburzenie na działania rządu Donalda Tuska, zarzucając, że śledztwo w tej sprawie zostało „oddane Rosjanom”. Ta konfrontacja zakończyła się wyjściem Kowalskiego ze studia w proteście przeciwko stanowisku dziennikarki.
POLECAMY: Janusz Kowalski wiceminister rolnictwa poległ na pytaniu o rodzaje zbóż
„Śledztwo oddane Rosjanom” – spór o ustalenia katastrofy
Kowalski w rozmowie przywoływał okoliczności śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, gdzie w 2010 roku zginął prezydent Lech Kaczyński oraz 95 innych osób. Poseł podkreślał, że samolot Tu-154M, jako maszyna wojskowa, podlegał przepisom prawa międzynarodowego, które rzekomo dawały stronie polskiej prawo do przeprowadzenia śledztwa. Kowalski twierdził, że odpowiedzialność za śledztwo powinna spoczywać na Polsce, lecz decyzje rządu z tamtych lat przekazały pełne kompetencje Rosjanom. Poseł stwierdził:
„W związku z tym, że samolot należał do polskiego wojska, wyłączną kompetencją polskiego państwa było badanie sprawy katastrofy tego samolotu (…) Ta sprawa została w całości oddana Rosjanom”.
Na te słowa dziennikarka odpowiedziała pytaniem, prosząc posła o wyjaśnienie, w jaki sposób decyzje polskiego rządu miały przekazać śledztwo stronie rosyjskiej. Kowalski wyraził zdziwienie, pytając retorycznie: „Pani tak mówi poważnie?”, po czym ponownie argumentował, że decyzje podjęte przez rząd Donalda Tuska umożliwiły Rosjanom kontrolę nad śledztwem.
Kto miał prawo badać wrak? – Dziennikarka kwestionuje stanowisko posła
Dziennikarka Polsatu próbowała przypomnieć posłowi o obecności polskich ekspertów na miejscu katastrofy. Zapewniała, że polscy specjaliści mieli dostęp do wraku i prowadzili prace śledcze w Rosji.
Gozdyra kontynuowała temat, wskazując, że choć wrak faktycznie znajduje się w Rosji, to polscy eksperci mieli możliwość pracy przy nim. Mówiła, że:
„Dwaj prokuratorzy biegli z zakresu pracy automatyki osprzętu lotniczego prowadzili czynności, badali wrak. Wrócili, mówiąc, że wrak jest tam, gdzie był, bo państwo (PiS – red.) go nie odzyskali, mówiąc, że to zrobią”.
Te słowa wywołały silne oburzenie posła Kowalskiego, który uznał, że dziennikarka broni narracji Rosjan, w związku z czym wyraził zamiar opuszczenia studia. W gniewnym tonie powiedział:
„Pani mówi nieprawdę. Broni pani narracji rosyjskiej. Z czego się pani cieszy? Ja wychodzę, nie będę tej putinowskiej narracji słuchał”.
Po czym wstał i opuścił studio, deklarując, że nie zamierza więcej pojawiać się w programach prowadzonych przez Gozdyrę.
Katastrofa smoleńska i niekończące się kontrowersje polityczne
Katastrofa smoleńska od ponad dekady pozostaje tematem, który wywołuje żywe spory polityczne w Polsce. Zwolennicy tezy o oddaniu śledztwa Rosjanom podkreślają, że przyczyną braku ostatecznych rozstrzygnięć jest właśnie niewystarczające zaangażowanie polskiego rządu tamtych lat. Druga strona twierdzi jednak, że dochodzenie prowadzone przez polskich ekspertów, jak i badania międzynarodowe, wykazały, że nie doszło do zamierzonego oddania śledztwa Rosji, a przyjęte procedury były zgodne z obowiązującym prawem międzynarodowym.
Polityka i media: Kiedy dyskusja zmienia się w konflikt
Wydarzenia w studiu Polsat News unaoczniają, jak bardzo temat katastrofy smoleńskiej może wywoływać emocje po obu stronach politycznego spektrum. Incydent ten przypomina również, jak łatwo debata publiczna w mediach może przekształcić się w konflikt personalny, kiedy tematy wrażliwe są omawiane w sposób emocjonalny.