W małej miejscowości Zagumnie, nieopodal Biłgoraja, doszło do tragicznych zdarzeń, które wstrząsnęły lokalną społecznością. 34-letni Bartłomiej B. zaatakował swojego brata i ojca, używając siekiery. Brat zginął na miejscu, a ojciec, pomimo prób ratowania życia, zmarł po kilku tygodniach w szpitalu. Bartłomiej B. początkowo usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa, które następnie zmieniono na podwójne zabójstwo po śmierci ojca.
POLECAMY: Poszukiwany uciekinier ze szpitala psychiatrycznego w rękach policji
Próbował popełnić samobójstwo i trafił do szpitala psychiatrycznego
Po zatrzymaniu B. osadzono w zakładzie karnym w Zamościu, gdzie próbował odebrać sobie życie. W związku z jego stanem psychicznym został przeniesiony do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Tam, mimo nadzoru Służby Więziennej, Bartłomiejowi B. udało się zbiec.
Ucieczka ze szpitala – co poszło nie tak?
Z monitoringu wynika, że funkcjonariusze Służby Więziennej zasnęli podczas pełnienia służby, co umożliwiło osadzonemu ucieczkę. Bartłomiej B. ukrywał się przez 10 dni, zanim udało się go zatrzymać w pobliżu Rzeszowa. Szokujące jest, że od momentu jego ucieczki do zgłoszenia tego faktu minęło kilka godzin.
Niedopełnienie obowiązków – zarzuty dla funkcjonariuszy
Funkcjonariuszom, którzy byli odpowiedzialni za pilnowanie Bartłomieja B., postawiono zarzuty niedopełnienia obowiązków. Prokuratura zarzuca im m.in. pozostawienie osadzonego bez nadzoru oraz brak przeprowadzenia kontroli pobieżnej, co umożliwiło osadzonemu kontakt z osobami postronnymi.
Pracownicy Służby Więziennej nie przyznali się do winy i odmówili składania zeznań. Obecnie są zawieszeni w obowiązkach, a dodatkowo wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne.
Reakcja Służby Więziennej – systemowe nieprawidłowości
Rzeczniczka prasowa Służby Więziennej, ppłk Arleta Pęconek, poinformowała, że zakończona kontrola wykazała poważne nieprawidłowości w konwojowaniu podejrzanego. Jak podkreśliła: „Funkcjonariusze nie wykonali swoich podstawowych obowiązków, czyli nie obserwowali oraz nie ochraniali osadzonego. Dodatkowo nie zapoznali się z tym, kogo konwojują.” Dodała, że osadzony wymagał szczególnej ochrony, czego konwojenci nie wzięli pod uwagę.
Czy zostaną wyciągnięte dalsze konsekwencje?
Oprócz dwójki oskarżonych, w ramach śledztwa rozważane jest wszczęcie postępowań dyscyplinarnych wobec kolejnych sześciu funkcjonariuszy.