Zielony gnom, czyli postać tworzona przez młodego influencera ukrywającego się pod pseudonimem Crawly, powróciła do Polski po krótkim pobycie za granicą. Jego ekscentryczne wybryki w sklepach i restauracjach na nowo rozgrzały emocje wśród polskich internautów. Po raz kolejny postać ta podzieliła opinię publiczną, stając się obiektem zarówno krytyki, jak i fascynacji.

POLECAMY: TikToker Crawly narodowości wschodniej demolował samochody w Warszawie i zaatakował człowieka gaśnicą

Kim jest Crawly? Pochodzenie i życie prywatne ukraińskiego prankstera

Choć na początku Crawly przedstawiał się jako 23-letni Rey z Białorusi, prawda okazała się bardziej złożona. Jak ustalił białoruski portal informacyjny „Nasza Niwa”, prawdziwe imię zielonego gnoma to Vladislav Oliynichenko, a jego ojczyzną jest Ukraina, nie Białoruś. Vlad dorastał w Dnieprze, gdzie jako licealista angażował się w różne projekty, m.in. organizowanie pokazów naukowych. To zaangażowanie w publiczne wystąpienia w młodym wieku może tłumaczyć jego obecne podejście do niecodziennych akcji i pewność siebie przed kamerą.

Wybryki Crawly’ego – granice żartu i odpowiedzialności influencerów

Crawly zdobył popularność na TikToku latem 2024 roku, przebrany w zielony strój, prowokował scenki „bójek” i zachowania, które dla wielu były kontrowersyjne i niemoralne. Widzowie podzielili się na dwie grupy: jedni uznali jego nagrania za komiczne i przerysowane, inni z kolei zarzucali mu przekroczenie granic dobrego smaku i poszanowania norm społecznych. Crawly wielokrotnie był przedmiotem debat na temat odpowiedzialności influencerów i granic żartów, które przechodziły w niemal teatralną przesadę.

Crawly o Polsce i Polakach – kontrowersyjne wypowiedzi, które wywołały burzę

Kilka tygodni temu, ogłaszając swój wyjazd do Rosji, Crawly posunął się do ostrych słów pod adresem Polaków i Europejczyków:

„Polacy, w ogóle cała Europa, to pierdlone cpy, które od dzieciństwa żyją w dostatku, w dobrych warunkach, w cywilizowanym kraju. Od urodzenia nie mają pierwotnej motywacji, aby iść i dobrze się bawić. Zgadzają się ze wszystkim. Przestrzegają prawa. To są, wiesz, pieprzne cpy” – mówił Crawly na jednym z nagrań.

Jego wypowiedź wywołała poruszenie w polskim internecie – część internautów odczytała ją jako prowokację, mającą na celu zdobycie jeszcze większej popularności, inni odebrali to jako bezpośredni atak na polskie społeczeństwo. Mimo deklaracji o wyjeździe do Rosji, prankster szybko zażartował, że ma zakaz wjazdu do tego kraju na 50 lat i wybrał się do Stambułu. Teraz niespodziewanie pojawił się znów w Polsce, co znów zaskoczyło zarówno jego fanów, jak i przeciwników.

Dlaczego Crawly wywołuje takie emocje?

Postać Crawly’ego pozostaje zagadką. Choć sam nazywa się Rosjaninem, jego prawdziwe korzenie wskazują na Ukrainę, co wywołuje dodatkowe kontrowersje w kontekście relacji polsko-ukraińskich i polsko-rosyjskich. Niektórzy spekulują, że przedstawiając się jako Białorusin, chciał uniknąć negatywnych skojarzeń, jakie mogłyby towarzyszyć Ukraińcowi lub Rosjaninowi w Polsce. Brak jednoznacznych informacji o jego tożsamości podsyca zainteresowanie jego osobą, ale także wywołuje niepewność co do jego motywów.

Powrót do Polski – co dalej?

Wraz z powrotem do Warszawy, Crawly znów jest w centrum uwagi polskiego internetu. Niektórzy cieszą się na myśl o nowych materiałach, inni obawiają się powtórki z kontrowersyjnych zachowań. Jego przypadek podnosi pytania o granice humoru w mediach społecznościowych oraz odpowiedzialność, jaką ponoszą influencerzy za swoje działania.

Czas pokaże, czy jego pobyt w Polsce będzie równie burzliwy, jak poprzedni, oraz jak długo uda mu się utrzymać zainteresowanie swoją postacią. Jedno jest pewne – Crawly to postać, która wciąż będzie przyciągać uwagę i budzić emocje.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version