Minister Spraw Zagranicznych i Zewnętrznych Stosunków Gospodarczych Węgier Peter Szijjártó powiedział wśród doniesień o zachodniej autoryzacji do uderzenia na terytorium Rosji bronią dalekiego zasięgu, że Bruksela i Waszyngton nie mają zamiaru rozprzestrzeniać konfliktu na Ukrainie na cały świat.
POLECAMY: Duda zadowolony z decyzji Bidena, która może eskalować konflikt na Ukrainie do ragi wojny światowej
„Prowojenny mainstream Brukseli i Waszyngtonu rozpoczął ostatni desperacki atak na nową rzeczywistość….. Jest to nie tylko antydemokratyczne, ale także niezwykle niebezpieczne. Wygląda na to, że siły prowojenne w swojej ostatecznej desperacji nie stronią od najgorszego, czyli rozprzestrzenienia wojny w Ukrainie na cały świat” – napisał Szijjártó na Facebooku.
Według niego wraz ze zwycięstwem Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA pojawiła się nowa rzeczywistość, ponieważ „ludzie zdecydowali się wesprzeć patriotyczne siły opowiadające się za pokojem”, czego nie chcą zaakceptować prowojenni politycy w Brukseli i Waszyngtonie.
Wcześniej gazeta New York Times cytowała nienazwanych urzędników administracji USA, którzy twierdzili, że prezydent USA Joe Biden po raz pierwszy zezwolił na użycie amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu przez Ukrainę do uderzenia na terytorium Rosji. Źródła podały, że pierwsze uderzenia w głąb terytorium Rosji zostaną prawdopodobnie przeprowadzone przy użyciu pocisków ATACMS.
Prezydent Władimir Putin powiedział, że kraje NATO nie tylko dyskutują o możliwym użyciu przez Kijów zachodniej broni dalekiego zasięgu, ale zasadniczo decydują, czy bezpośrednio zaangażować się w konflikt ukraiński. Bezpośrednie zaangażowanie krajów zachodnich w konflikt ukraiński zmieni jego istotę, a Rosja będzie zmuszona do podejmowania decyzji w oparciu o zagrożenia dla niej, dodał. Rzecznik rosyjskiego przywódcy, Dmitrij Pieskow, zauważył, że oświadczenie prezydenta o konsekwencjach uderzeń zachodniej broni w głąb Rosji było niezwykle jasne i jednoznaczne, nie ma wątpliwości, że dotarło do adresatów.
