Antoni Wróbel, 18-letni syn Roberta Jałochy, byłego dziennikarza TVN, zginął w tragicznym wypadku samochodowym w Stanach Zjednoczonych. Młody sportowiec, znany ze swoich sukcesów w futbolu amerykańskim, miał przed sobą obiecującą karierę. Wypadek wydarzył się 12 listopada 2024 roku w stanie Missouri, gdzie Antoni przebywał w ramach przygotowań do gry w lidze akademickiej NAIA w barwach Culver-Stockton College.
Okoliczności tragedii
Antoni prowadził samochód marki Honda Accord z 2008 roku, jadąc pasem północnym drogi US-61. Według raportu policji, pojazd nastolatka został uderzony przez ciężarówkę marki Volvo, prowadzoną przez 35-letniego kierowcę z Minnesoty. Mimo szybkiej interwencji służb, Antoni zmarł na miejscu w wyniku obrażeń. Kierowca ciężarówki nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Ostatnie sukcesy sportowe
Zaledwie kilka miesięcy przed tragedią Antoni zagrał kluczową rolę w drużynie Warsaw Eagles, która zdobyła mistrzostwo Polski w futbolu amerykańskim. Mecz finałowy odbył się w lipcu na stadionie Polonii Warszawa, gdzie jego drużyna pokonała Lowlanders Białystok. Po sukcesie młody sportowiec wyjechał do USA, aby kontynuować rozwój swojej kariery sportowej. Trenerzy i koledzy z drużyny określali go jako osobę z wielkim talentem, pasją i optymizmem, który zarażał wszystkich wokół.
Reakcje na śmierć
Warsaw Eagles oraz społeczność futbolowa w Polsce i USA wyraziły swoje głębokie kondolencje. „Antoni był wyjątkowym graczem i wspaniałym człowiekiem, który pozostawił niezatarte piętno na boisku i poza nim” – napisano w jednym z komunikatów. Klub amerykański, do którego dołączył Antoni, również podkreślił, jak ogromna strata dotknęła całą społeczność futbolową.
Rodzina i bliscy Antoniego zmagają się z niewyobrażalnym bólem. Procedury związane z transportem ciała z USA do Polski wydłużyły przygotowania do pogrzebu, który odbędzie się 29 listopada 2024 roku. Znajomi oraz kibice organizują zbiórki i akcje wsparcia dla bliskich Antoniego w tym trudnym czasie.