Popularna stacja narciarska w Koninkach w powiecie limanowskim zamknęła swoje podwoje przed nadchodzącym sezonem zimowym. Decyzja jej właściciela, Józefa Paska, jest wynikiem długoletniego konfliktu z lokalnymi urzędnikami i Gorczańskim Parkiem Narodowym. Jakie są przyczyny tej decyzji i jakie konsekwencje może mieć dla regionu? Przyjrzyjmy się szczegółom.

15 lat pracy i inwestycji

Józef Pasek, mieszkaniec Krakowa, stworzył Ostoję Górską Koninki 15 lat temu. Ośrodek ten stał się popularnym celem turystów, oferując m.in. kolej linową, ośrodek wypoczynkowy i homologowaną trasę narciarską. Przedsiębiorca zainwestował w infrastrukturę, w tym armatki śnieżne i ratrak, oraz zadbał o odpowiednie wyprofilowanie stoku, by umożliwiać bezpieczną jazdę nawet najmłodszym narciarzom.

Jednak zamiast wsparcia, przedsiębiorca doświadczył licznych utrudnień. Jak twierdzi, problemy zaczęły się już na początku jego działalności, gdy wystąpił o zgodę na oświetlenie i naśnieżanie trasy. „Przyjechałem jako nowy człowiek, przywitałem się z dyrektorem Gorczańskiego Parku Narodowego, bo część nartostrady wchodzi w jego teren. Podpisaliśmy umowę dzierżawy” – wspomina Pasek.

Konflikt z Parkiem Narodowym

Spór dotyczył niespełna kilometra trasy narciarskiej znajdującego się na terenie parku narodowego. Właściciel stacji chciał zainstalować tam oświetlenie i system naśnieżania, co spotkało się z odmową. Podjęte przez niego próby negocjacji zakończyły się niepowodzeniem. „Zjawiło się tam 11 osób: 10 ze strony ochrony środowiska i jeden przedstawiciel gminy. Przegrałem głosowanie 1 do 10” – opowiada Pasek.

W 2018 roku Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego nakazał rozbiórkę oświetlenia i systemu naśnieżania. Finalnie demontaż nastąpił w lipcu 2023 roku, co znacznie ograniczyło możliwość funkcjonowania stacji.

Dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego, Janusz Tomasiewicz, zaznaczył, że działania podejmowane wobec właściciela stacji wynikały z naruszeń prawa. „Nie jest celem Gorczańskiego Parku Narodowego likwidacja stacji narciarskiej Koninki. Podjęte przez nas działania związane były z przypadkami naruszenia prawa na terenie Parku przez właściciela stacji” – podkreślił w piśmie przesłanym do redakcji.

Kontrole i utrudnienia

Właściciel Ostoi Górskiej wskazuje również na nękanie kontrolami. Od października inspektorzy nadzoru budowlanego, sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy odwiedzili go cztery razy, a od początku roku łącznie 10 razy. „Nie mam do nich siły” – przyznaje Pasek, dodając, że bez oświetlenia prowadzenie stacji jest nieopłacalne.

Reakcje internautów i mieszkańców

Informacja o zamknięciu stacji spotkała się z ogromnym żalem ze strony internautów. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele komentarzy wyrażających wsparcie dla właściciela i zachęcających go do zmiany decyzji. Mieszkańcy regionu obawiają się, że zamknięcie stacji wpłynie negatywnie na lokalną gospodarkę, szczególnie w kontekście ruchu turystycznego.

Co dalej?

Przypadek Józefa Paska to obraz skomplikowanych relacji między przedsiębiorcami a instytucjami publicznymi. Zamknięcie stacji narciarskiej w Koninkach to nie tylko strata dla miłośników sportów zimowych, ale również dla lokalnej społeczności. Czy możliwe jest znalezienie kompromisu, który pozwoliłby na ponowne otwarcie obiektu? Odpowiedź na to pytanie leży w rękach obu stron konfliktu.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version