W Polsce coraz trudniej o pozytywne wiadomości dotyczące rynku samochodów elektrycznych. W listopadzie 2024 roku zarejestrowano o 37% mniej pojazdów elektrycznych niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Eksperci wskazują, że ten spadek może być początkiem długotrwałego kryzysu w tej branży, który w 2024 roku może się pogłębić, jeśli rząd nie zaoferuje odpowiedniego wsparcia dla konsumentów. Przyszłość rynku aut elektrycznych w Polsce wciąż jest niepewna, a kluczowym czynnikiem pozostaje program dopłat, który ma ruszyć w przyszłym roku.
POLECAMY: Samochody elektryczne w zimę tracą nawet 50% zasięgu
Spadek rejestracji aut elektrycznych – co stoi za dramatycznym spadkiem?
W 2024 roku liczba nowych rejestracji samochodów elektrycznych w Polsce spadła w porównaniu do poprzedniego roku. Jest to niepokojący trend, który może oznaczać, że Polacy rezygnują z zakupu aut elektrycznych, a branża nie będzie się rozwijać, jeśli nie otrzyma wsparcia ze strony państwa. W listopadzie 2024 roku liczba nowych rejestracji elektryków spadła o 37% w porównaniu z listopadem 2023 roku, co może być wynikiem zawieszenia popularnego programu dopłat „Mój elektryk”. Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, wskazuje, że program ten był kluczowy dla stymulowania sprzedaży, a jego zawieszenie miało bezpośredni wpływ na wyniki rynku.
POLECAMY: Elektryczna rewolucja w branży motoryzacyjnej okazała się fiaskiem – stwierdził szef Toyoty
Program „Mój elektryk 2.0” – rządowy ratunek czy za mało?
Rząd planuje kontynuację dopłat do aut elektrycznych w przyszłym roku, jednak wsparcie będzie dostępne wyłącznie dla klientów indywidualnych oraz osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Co więcej, przedsiębiorcy zostaną wyłączeni z programu, co może wpłynąć na spowolnienie wymiany floty firmowej na zeroemisyjne pojazdy. Zawieszenie dopłat dla firm budzi wątpliwości wśród ekspertów, którzy obawiają się, że spowolni to rozwój rynku elektryków w Polsce.
Jakub Faryś zauważa: „Zawieszenie programu Mój elektryk spowodowało wyraźne zmniejszenie liczby pojazdów elektrycznych rejestrowanych w ostatnich miesiącach. Sporo obiecywaliśmy sobie po nowym programie zwanym Mój elektryk 2.0, w którym jest do wykorzystania 1,6 mld zł pochodzących z KPO”. Jednakże z uwagi na wyłączenie przedsiębiorców z listy beneficjentów oraz ograniczony czas obowiązywania programu, oczekiwana liczba nabywców może być znacznie mniejsza.
Dopłaty do elektryków – co przewiduje projekt „Mój elektryk 2.0”?
Projekt nowego programu dopłat „Mój elektryk 2.0” został zaprezentowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) w połowie listopada 2024 roku. Program zakłada wsparcie finansowe na zakup, leasing oraz wynajem długoterminowy samochodów elektrycznych do kwoty 40 tysięcy złotych na pojazd kategorii M1. Dopłaty będą uzależnione od dochodów nabywcy oraz bonusu za trwałe zezłomowanie starego pojazdu spalinowego. Konsultacje projektu trwały od 18 do 29 listopada, a ostateczna wersja programu będzie kluczowa dla dalszego rozwoju rynku elektryków w Polsce.
Wnioski: Jakie kroki należy podjąć, by rynek samochodów elektrycznych w Polsce się rozwinął?
Eksperci są zgodni – bez odpowiedniego wsparcia państwa, rozwój rynku samochodów elektrycznych w Polsce może stanąć w martwym punkcie. Program „Mój elektryk 2.0” może okazać się niezbędnym impulsem dla branży, ale wymaga on odpowiednich dostosowań. Aby skutecznie wspierać rozwój elektromobilności, konieczne może być rozszerzenie programu dopłat o wsparcie dla firm, które stanowią istotną część rynku samochodowego.
Warto również pamiętać, że branża motoryzacyjna w Polsce ma ogromny potencjał, a wsparcie ze strony rządu może przyczynić się do przyspieszenia transformacji na rynku samochodów elektrycznych, wspierając tym samym dążenie do osiągnięcia celów klimatycznych i redukcji emisji CO2.
W 2024 roku kluczowe będzie, czy programy wsparcia będą wystarczające, by zachęcić Polaków do zakupu elektryków oraz do wymiany floty samochodowej na bardziej ekologiczne pojazdy. W przeciwnym razie może dojść do stagnacji, która opóźni realizację celów związanych z zieloną transformacją kraju.