Amber Gold pozostaje symbolem jednej z największych afer finansowych w III RP, która doprowadziła do strat sięgających 850 milionów złotych, poszkodowania 19 tysięcy klientów i licznych pytań o sprawność polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jednak pięć lat po zakończeniu prac komisji śledczej ds. Amber Gold, wiele kwestii nadal pozostaje bez odpowiedzi, a losy podejrzanych i odpowiedzialnych za zaniedbania pozostawiają niedosyt.

POLECAMY: Decyzją ETPCz zona twórcy Amber Golda dostanie odszkodowanie a zbyt długie stosowanie tymczasowego aresztu

Rozliczenia winnych: Marcin i Katarzyna P. skazani, ale co z innymi?

Twórcy piramidy finansowej, Marcin i Katarzyna P., zostali skazani odpowiednio na 15 i 11,5 roku więzienia. Jednak z grupy 23 podejrzanych wskazanych przez komisję śledczą w 2019 roku, jedynie Kazimierz P. poniósł odpowiedzialność karną. Został skazany na trzy lata w zawieszeniu za pranie pieniędzy, chociaż apelacja w czerwcu 2024 roku uchyliła mu karę grzywny. Inne postępowania zakończyły się umorzeniami, jak w przypadku Andrzeja K., prezesa FRL Capital Limited, czy Katarzyny M.W., byłej pracowniczki Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

– To, co zebraliśmy jako komisja, było gotowcem dla prokuratury. Nie wiemy, dlaczego rozliczanie winnych trwa tak długo – podkreśla Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold.

Zaniedbania w wymiarze sprawiedliwości

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych wątków pozostaje brak odpowiedzialności byłej prokurator z Gdańska, Barbary K., która zignorowała zawiadomienie KNF i umorzyła śledztwo w sprawie Amber Gold. W 2022 roku postępowanie wobec niej zostało prawomocnie umorzone z powodu wadliwej decyzji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Podobne zaniedbania zarzucono funkcjonariuszom policji, urzędnikom skarbowym i pracownikom Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Zarzuty usłyszeli m.in. Anna F.-N. i Maciej Z. z policji oraz były kurator Marek L., który fałszywymi opiniami umożliwił Marcinowi P. uniknięcie więzienia.

Komisja śledcza i jej ograniczenia

W ocenie posłów komisji śledczej, powstanie Amber Gold było skutkiem systemowych zaniedbań i dysfunkcji państwa. – Jak to możliwe, że wcześniej nie udało się przesłuchać kluczowych współpracowników Marcina P.? – pyta Jarosław Krajewski, były poseł i członek komisji.

Według Witolda Zembaczyńskiego z KO, w aferze nie znaleziono „tajemniczego beneficjenta”, co potwierdza tezy o braku drugiego dna. Posłowie wielokrotnie podkreślali, że ich praca była ograniczona przez brak narzędzi egzekwowania odpowiedzialności.

Amber Gold jako przestroga na przyszłość

Afera Amber Gold uwidoczniła słabości polskiego systemu prawnego i finansowego. Komisja śledcza uznała, że powstanie piramidy było możliwe dzięki bierności organów kontrolnych i licznych lukom prawnym.

Podczas gdy Marcin i Katarzyna P. odbywają swoje wyroki, los pozostałych podejrzanych pozostaje w zawieszeniu, a poszkodowani klienci nadal oczekują na odzyskanie części swoich pieniędzy. Tymczasem pytania o skuteczność wymiaru sprawiedliwości w Polsce pozostają bez odpowiedzi.


Podsumowanie: Amber Gold to nie tylko historia o upadku wielkiej piramidy finansowej, ale także o braku odpowiedzialności urzędników i słabościach systemu. Czy polskie państwo wyciągnęło wnioski z tej tragedii? Na to pytanie odpowiedź nadal pozostaje niejasna.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version