Grzegorz Braun, znany europoseł i polityk Konfederacji, oficjalnie ogłosił swój start w wyborach prezydenckich 2025 roku. Decyzja ta wzbudziła poruszenie nie tylko w jego macierzystej partii, ale również wśród obserwatorów polskiej sceny politycznej. Start Brauna może istotnie wpłynąć na rozkład głosów wśród wyborców Konfederacji oraz przetasować siły w nadchodzącej kampanii wyborczej.
„Z Bożą i ludzką pomocą” – deklaracja Brauna
Grzegorz Braun, znany z konserwatywnych poglądów i silnych akcentów religijnych w swojej retoryce, rozwiał wszelkie wątpliwości w rozmowie z Dawidem Mysiorem z serwisu Sprawki.
– Będę kandydował w tych wyborach, z Bożą i ludzką pomocą. To jest dobry projekt i dzięki temu będziemy mogli zwiększyć szanse […] na to, by w następnym parlamencie znalazła się reprezentacja polskich katolików — oświadczył polityk.
Dla Brauna wybory prezydenckie to nie tylko walka o najwyższy urząd w państwie, ale także okazja do promocji jego wizji politycznej, opartej na wartościach katolickich i tradycjonalistycznych.
Niepokój w obozie Mentzena
Decyzja Brauna nie została przyjęta z entuzjazmem przez środowisko Konfederacji. Szczególny niepokój wywołała w otoczeniu Sławomira Mentzena, oficjalnego kandydata tej partii na prezydenta. Według informacji uzyskanych przez Onet, start Brauna może odebrać część głosów Mentzenowi, osłabiając jego pozycję w walce o najwyższy urząd w państwie.
Jeden z polityków Konfederacji związany ze skrzydłem Mentzena stwierdził:
– Braun chce nas szantażować. Chce wymusić więcej pieniędzy i stanowisk. Straszy, że może wystartować i daje sygnał, że w ten sposób może zaszkodzić Mentzenowi w wyborach. Bo nie ma się co oszukiwać, Braun zabrałby trochę poparcia Mentzenowi.
Pomimo tych napięć, osoby z otoczenia Mentzena są przekonane, że ich lider nie ulegnie presji.
– Każdy, kto zna Sławomira Mentzena, wie, że Sławek nie da się nikomu szantażować. Mentzen na pewno nie zadzwoni do Brauna – twierdzi działacz Nowej Nadziei.
Kontekst polityczny i pozostali kandydaci
Decyzja Brauna o starcie w wyborach zbiegła się z oficjalnym rozpoczęciem kampanii prezydenckiej. Marszałek Sejmu podpisał postanowienie zarządzające wybory prezydenckie. Pierwsza tura odbędzie się 18 maja 2025 roku, a ewentualna druga tura 1 czerwca.
Do wyścigu o prezydenturę dołączyli już najważniejsi gracze polskiej sceny politycznej. W prawyborach Koalicji Obywatelskiej zwyciężył Rafał Trzaskowski, a PiS zdecydował się poprzeć Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Szymon Hołownia, wspierany przez PSL, zapowiedział wspólną kampanię z ramienia Polski 2050 i PSL. Lewica wystawiła Magdalenę Biejat, natomiast Marek Jakubiak oraz Marek Woch reprezentują mniejsze ugrupowania.
Nie zabrakło też nowych twarzy. Adrian Zandberg z partii Razem oraz Krzysztof Stanowski, znany z mediów, również rozważają start w wyborach, co pokazuje, że nadchodząca kampania może być wyjątkowo różnorodna.
Perspektywy wyborcze Brauna
Grzegorz Braun ma swoją stałą grupę zwolenników, głównie wśród osób o konserwatywnych poglądach i silnych przekonaniach religijnych. Jednak jego start w wyborach prezydenckich może przyczynić się do rozproszenia głosów wśród wyborców Konfederacji, co w konsekwencji osłabi szanse zarówno jego, jak i Sławomira Mentzena.
Eksperci podkreślają, że kampania prezydencka będzie dla Brauna nie tylko wyzwaniem politycznym, ale również okazją do dalszej promocji swoich idei. W kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, jego start może być także próbą zwiększenia widoczności konserwatywnego skrzydła w Konfederacji.
Podsumowanie
Start Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich wprowadza nowe dynamiki na polskiej scenie politycznej. Choć jego kandydatura może skomplikować sytuację w obrębie Konfederacji, z pewnością przyczyni się do ożywienia debaty publicznej. Braun nie tylko stawia na promocję wartości katolickich, ale także rzuca wyzwanie dotychczasowym liderom swojej partii, co może mieć dalekosiężne skutki dla przyszłości tej formacji.