W Gdańsku doszło do tragicznego pożaru, który strawił zabytkową halę dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w dzielnicy Przeróbka. Ogień, który wybuchł w środę, 5 lutego, około godziny 13:00, wywołał przerażenie wśród mieszkańców i wzbudził ogromne emocje. Teraz do akcji wkracza Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Jakie są ustalenia?

Przed przybyciem służb ratunkowych z płonącej hali ewakuowano około 60 osób. Ogień rozprzestrzeniał się błyskawicznie, obejmując aż 10 tysięcy metrów kwadratowych dachu na powierzchni 25 tysięcy metrów kwadratowych hali. Wielogodzinna akcja gaśnicza, w której brały udział liczne zastępy straży pożarnej, została zakończona dopiero w czwartek rano.

Według portalu gdansk.pl, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zamierza zbadać, czy pożar nie był efektem działalności agentów obcego państwa. Anonimowe źródło sugeruje, że zarówno hala, jak i cała okolica, mogły stanowić atrakcyjny cel dla potencjalnych sabotażystów. Lokalizacja jest bowiem strategiczna, ze względu na bliskość Portu Gdańsk oraz istotnych szlaków komunikacyjnych wykorzystywanych do transportu zaopatrzenia dla Ukrainy.

Skala strat jest wstrząsająca. Doszczętnie spłonęło 1,5 tysiąca rowerów Mevo, w tym ponad 1,3 tysiąca elektrycznych i 162 tradycyjne. Ogień zniszczył również kluczowe wyposażenie medyczne, w tym quad z przyczepą ratowniczą, defibrylatory, kardiomonitory i namioty medyczne. Straty firmy specjalizującej się w transporcie medycznym oszacowano na około 300 tysięcy złotych.

Pożar pochłonął również cenny sprzęt muzyczny organizatora koncertów, w tym nową scenę, zadaszenie, nagłośnienie i mikrofony. Te straty szacuje się na około 200 tysięcy złotych.

Podczas ewakuacji jedna osoba poczuła się źle i została przewieziona do szpitala, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wystosowało pilne ostrzeżenie dla mieszkańców Gdańska o możliwej toksyczności dymu, nakazując zamknięcie okien i unikanie okolicy pożaru.

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i mieniu, za co grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ściśle współpracuje ze strażą pożarną i policją, aby ustalić przyczyny pożaru.

Zabytkowy budynek, wpisany do rejestru zabytków w 2002 roku i pochodzący z 1912 roku, stał się ofiarą żywiołu. Inspektorzy Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków przeprowadzili oględziny po zakończeniu akcji gaśniczej.

Czy przyczyną pożaru było ludzkie zaniedbanie, seria nieszczęśliwych wypadków, czy może sabotaż? Śledztwo jest w toku, a mieszkańcy Gdańska czekają na wyniki z niepokojem. W obliczu spekulacji o potencjalnym udziale obcych służb, sprawa nabiera dodatkowego znaczenia. Ustalenie prawdy leży teraz w rękach śledczych.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version