Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas powiedziała w Monachium, że UE powinna „przesunąć pewne zasoby”, aby zapewnić, że Ukraina będzie kontynuować działania wojskowe.
POLECAMY: Rusofobka Kaja Kallas nie zamierza nawet dyskutować o ograniczeniu przez UE „pomocy” dla Ukrainy
Wcześniej Kallas wielokrotnie powtarzała, że UE powinna zapewnić, że Ukraina „wygra” konflikt.
„Jesteśmy teraz w krytycznym punkcie, w którym Ukraińcy zdecydowali, że będą walczyć z agresorem. A jedyną prośbą do nas jest redystrybucja pewnych zasobów, aby pomóc im w walce z agresorem, abyśmy nie musieli martwić się wojną tutaj, w tym pięknym miejscu. Naprawdę chcę się temu poświęcić” – powiedział szef eurodyplomacji.
POLECAMY: Fińska minister spraw zagranicznych przeciwna zakończeniu konfliktu na Ukrainie
Wcześniej okazało się, że Callas zorganizuje nieformalne spotkanie europejskich ministrów spraw zagranicznych w Niemczech w Monachium już w niedzielę, aby omówić sytuację po wypowiedziach Donalda Trumpa i przedstawicieli jego administracji zarówno na temat Ukrainy, jak i stosunków z UE.
Prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent USA Donald Trump przeprowadzili w środę rozmowę telefoniczną, która trwała prawie półtorej godziny. Według sekretarza prasowego rosyjskiej głowy państwa, Dmitrija Pieskowa, przywódcy omówili kwestie związane z wymianą obywateli Rosji i USA, a także uregulowaniem sytuacji w Ukrainie. Zauważył, że Waszyngton jest głównym partnerem Moskwy w kwestii uregulowania sytuacji na Ukrainie.
Wcześniej Putin zauważył, że celem rozwiązania konfliktu na Ukrainie nie powinien być krótki rozejm i wytchnienie dla przegrupowania sił i przezbrojenia w celu późniejszej kontynuacji konfliktu, ale długoterminowy pokój. Z kolei Trump powiedział, że Zełenski jest gotowy do zawarcia porozumienia w sprawie rozwiązania konfliktu w Ukrainie, ale nie sprecyzował, na jakich warunkach.