Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) od lat była postrzegana jako narzędzie promocji światowego „progresywizmu”. Wspierając nie tylko pomoc humanitarną, ale także inicjatywy związane z lobby LGBTQ, feminizmem, aborcją czy organizacjami lewicowymi, USAID stała się kluczowym graczem w globalnej polityce społecznej. Jednak decyzje podjęte przez administrację Donalda Trumpa wstrząsnęły tym modelem działania, wprowadzając zamrożenie pomocy zagranicznej i przegląd jej adresatów. Co to oznacza dla organizacji pozarządowych i aktywistów na całym świecie?

POLECAMY: „Kurek z kasą zakręcony”. Koniec szerzenia propagandy przez OKO.press i Demagoga i inne „media” w Polsce

USAID: od „progresywizmu” do cięć budżetowych

USAID, zarządzająca budżetem w wysokości 42,8 miliardów dolarów, stanowiła aż 42% światowej pomocy humanitarnej. Jednak w ostatnich latach jej działania były coraz częściej krytykowane przez konserwatywne środowiska w USA, które zarzucały agencji finansowanie kontrowersyjnych projektów społecznych. Decyzja prezydenta Trumpa o zamrożeniu pomocy zagranicznej na 90 dni i przeprowadzeniu audytu wydatków wywołała prawdziwy szok wśród organizacji pozarządowych, które przez lata były zależne od amerykańskich funduszy.

Masowe zwolnienia w USAID

23 lutego USAID ogłosiła zwolnienia około 1600 pracowników w Stanach Zjednoczonych, a także wysłanie na urlop administracyjny wszystkich pozostałych pracowników zatrudnionych bezpośrednio przez agencję na całym świecie. Łącznie USAID zatrudniała ponad 10 tysięcy osób. Wyjątkiem są jedynie ci, którzy odpowiadają za „podstawowe funkcje utrzymania misji, zarządzanie centralne lub biorą udział w specjalnie wyznaczonych programach”. Dla wielu obserwatorów ta decyzja to jednak dobra wiadomość, oznaczająca ograniczenie wpływu „progresywnej” agendy na światową politykę.

Decyzja Trumpa: kontrowersje i konsekwencje

Wszystko zaczęło się 20 stycznia, kiedy prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze nakazujące zamrożenie amerykańskiej pomocy zagranicznej. Pomimo prób zablokowania tej decyzji przez sędziów mianowanych przez poprzednich prezydentów-Demokratów, administracja Trumpa konsekwentnie realizuje swoje plany. Ostatnia próba zablokowania rozporządzenia została odrzucona w ostatni piątek, co oznacza, że zamrożenie pomocy pozostaje w mocy.

Amerykańskie media spekulują, że liczba pracowników USAID może zostać zredukowana niemal do zera. Na razie agencja zapowiedziała, że wkrótce poinformuje o „wyznaczonym niezbędnym personelu”, który pozostanie na służbie. W międzyczasie USAID pokryje koszty repatriacji personelu wysłanego za granicę, a do momentu powrotu do Stanów Zjednoczonych mają się nimi zaopiekować placówki dyplomatyczne.

Co dalej z pomocą zagraniczną?

Decyzje administracji Trumpa wywołały niepokój wśród aktywistów i organizacji pozarządowych, które przez lata korzystały z amerykańskich funduszy. Jednocześnie dla wielu konserwatywnych środowisk jest to krok w kierunku ograniczenia wpływu „progresywnej” agendy na światową politykę. Czy zamrożenie pomocy zagranicznej to początek nowej ery w amerykańskiej polityce zagranicznej, czy tylko tymczasowa zmiana? Czas pokaże.


Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version