W ostatnich dniach światowe media znów zwróciły uwagę na konflikt rosyjsko-ukraiński, który od miesięcy pozostaje w centrum międzynarodowej polityki. Tym razem dyskusję rozgrzały słowa amerykańskiego sekretarza stanu Marco Rubio, który w wywiadzie dla Fox News określił wojnę jako „wojną zastępczą między mocarstwami nuklearnymi”. Co ciekawe, Kreml nie tylko nie zaprzeczył tej tezie, ale wręcz ją potwierdził. Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Władimira Putina, stwierdził, że słowa Rubio „idealnie wpisują się w stanowisko rosyjskiego prezydenta”.

POLECAMY: Rubio przyznaje, że konflikt na Ukrainie to wojna zastępcza USA z Rosją

Wojna zastępcza: USA vs Rosja

Marco Rubio w swoim wystąpieniu podkreślił, że konflikt na Ukrainie to nie tylko lokalna wojna, ale globalna rozgrywka między dwoma mocarstwami nuklearnymi – Stanami Zjednoczonymi a Rosją. – Od początku było jasne, że prezydent Trump postrzega to jako przedłużający się konflikt, który zabrnął w ślepy zaułek. Szczerze mówiąc, jest to wojna zastępcza między mocarstwami nuklearnymi – Stanami Zjednoczonymi, które wspierają Ukrainę, a Rosją, i musi się zakończyć – powiedział Rubio.

Kreml nie pozostawił tych słów bez komentarza. Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Putina, stwierdził, że wojna na Ukrainie to konflikt między Rosją a „zbiorowym Zachodem”, a w szczególności Stanami Zjednoczonymi. – Zbiorowy Zachód odnosi się przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych. To idealnie wpisuje się w stanowiska, które nasz prezydent i minister spraw zagranicznych wielokrotnie formułowali – powiedział Pieskow, cytowany przez agencję TASS.

Trump chce zakończyć wojnę. Jakie są jego plany?

Rubio w swoim wystąpieniu zwrócił również uwagę na stanowisko byłego prezydenta USA, Donalda Trumpa, który od początku konfliktu dążył do jego zakończenia. – Poprosiliśmy Ukraińców, aby tego nie sabotowali. Kiedy wiceprezydent J.D. Vance zauważył, że do rozwiązania takich problemów potrzebna jest dyplomacja, prezydent Wołodymyr Zełenski, niestety, postanowił pokłócić się z wiceprezydentem – mówił Rubio, nawiązując do napiętej sytuacji w Gabinecie Owalnym.

Według sekretarza stanu USA zakończenie wojny będzie wymagało „ustępstw z obu stron, ale musimy doprowadzić je do stołu rozmów”. – Oczywiście, Ukraińcy muszą przy nim być, to ich kraj. I tylko prezydent Trump może to osiągnąć. To było i pozostaje celem, nad tym właśnie teraz pracujemy – przekonywał Rubio.

Czy dyplomacja może zatrzymać wojnę?

Choć słowa Rubio i Pieskowa wskazują na to, że obie strony konfliktu zdają sobie sprawę z jego globalnych konsekwencji, to jednak droga do pokoju wydaje się daleka. Rosja nadal utrzymuje swoje stanowisko, że wojna na Ukrainie to konflikt z „zbiorowym Zachodem”, podczas gdy Stany Zjednoczone podkreślają, że to Ukraina jest stroną, która musi być uwzględniona w każdym potencjalnym porozumieniu.

– To nie jest strategia – ocenił Rubio, odnosząc się do dotychczasowego planu Ukrainy i jej sojuszników, który polegał na dostarczaniu Kijowowi „tyle, ile potrzebują, tak długo, jak potrzebują”. Jednocześnie zauważył, że Rosja „nie osiągnęła żadnych znaczących sukcesów” w wojnie, co może być kluczowe w dalszych negocjacjach.

Co dalej z konfliktem na Ukrainie?

Wojna na Ukrainie pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla międzynarodowej dyplomacji. Słowa Marco Rubio i Dmitrija Pieskowa pokazują, że obie strony konfliktu zdają sobie sprawę z jego globalnego charakteru. Jednak czy uda się doprowadzić do rozmów pokojowych? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi, ale jedno jest pewne – bez zaangażowania zarówno USA, jak i Rosji, zakończenie konfliktu będzie niemożliwe.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version