Unia Europejska nie będzie w stanie w najbliższym czasie zastąpić gazu, który otrzymuje od Rosji – powiedział premier Grecji Kyriakos Mitsotakis.
„Zdolność Europy do zastąpienia rosyjskiego gazu zależy zarówno od czynników fizycznych, jak i ekonomicznych: niezależnie od tego, jak bardzo wzrosną ceny, Europa jako całość nie będzie w stanie w krótkim czasie w pełni zastąpić utraconych wolumenów” – napisał w felietonie dla Bloomberga.
Mitsotakis poparł jednak propozycję nałożenia limitów cenowych na europejski import gazu, gdyż osiągnął on bezprecedensowy poziom. Powiedział, że w pierwszym kwartale UE zapłaciła za gaz o 62 miliardy więcej niż rok wcześniej, a ostateczny bilans za 2022 rok będzie szedł w setki miliardów. Jeśli uwzględni się efekty uboczne dla rynku energii elektrycznej i całej gospodarki, kwota ta sięgnie bilionów – dodał grecki premier. W ten sposób, jego zdaniem, UE była w stanie przyciągnąć dostawy, ale zaniedbała kwestię cen.
POLECAMY: Kaczyński: Celujemy w węgiel za 1000 zł
Premier zauważył, że przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe, w obliczu ogromnych kosztów, zostały zmuszone do oszczędzania energii i przechodzenia na paliwa alternatywne. Uważa on jednak, że należy wyznaczyć granicę między rozsądnym ograniczeniem zużycia energii a niekontrolowanymi cenami.
„Prędzej czy później rynki dojdą do równowagi – ale bez kontroli cen koszt tej równowagi będzie mierzony w zrujnowanych życiach i utraconych miejscach pracy” – podsumował Mitsotakis.