Galopująca inflacja, która spowodowało znaczne zubożenie społeczeństwa, zmusza rząd do radykalnego zwiększenia pensji minimalnej w 2023 r. Nieoficjalnie mówi się o podwyżce nawet o 400 zł brutto. Co ciekawe, kwota będzie podnoszona w przyszłym roku dwukrotnie.
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, najprawdopodobniej przyszłoroczne najniższe wynagrodzenie będzie wynosiło co najmniej 3416,30 zł brutto, czyli o 406,30 zł więcej niż obecnie. Kwota zostanie zwaloryzowana dwukrotnie – od stycznia i od lipca z powodu wysokiej inflacji.
Tak wysoki wzrost minimalnego wynagrodzenia ma związek z historycznie wysoką inflacją sięgającą 11 proc., a także wzrostem przeciętnego wynagrodzenia, które przebija już 6 tys. zł brutto. Minimalna pensja w świetle prawa ustalana jest z uwzględnieniem informacji o wskaźniku cen w minionym roku i prognozach inflacyjnych na kolejny rok.
Warto przypomnieć, że podniesienie tzw. najniższej krajowej o 400 zł nie oznacza, że tyle trafi do kieszeni pracowników. Wynagrodzenie minimalne zmieni się jedynie o mniej niż 300 zł „na rękę”. Końcowa wysokość pensji zależy też od tego, jaki system podatkowy będzie obowiązywał w przyszłym roku.
Czy jednak kwota ta wyrówna koszty droższego utrzymania, jakie z pewnością będzie również w przyszłym roku? Naszym zdaniem nie.