Administracja prezydenta USA Joe Bidena próbuje zapytać koncerny naftowe o możliwość ponownego uruchomienia zamkniętych rafinerii w celu obniżenia cen paliw – podała agencja Bloomberg, powołując się na źródło zaznajomione z tą sprawą.
Jak zauważa agencja, ceny benzyny w USA są obecnie rekordowo wysokie. Według agencji, od początku pandemii w USA wstrzymano produkcję rafinerii na poziomie ponad miliona baryłek dziennie, co stanowi około 5% całkowitych mocy produkcyjnych kraju. Ponieważ nie ma planów uruchomienia nowych rafinerii w kraju, niedobór dostaw będzie się tylko pogłębiał – podaje agencja Bloomberg.
POLECAMY: Kobieta w Niemczech przesiadła się na konia z powodu wysokich cen benzyny
Według źródła, członkowie Narodowej Rady Gospodarczej i inni urzędnicy pytają firmy naftowe, jakie czynniki doprowadziły do ograniczenia niektórych operacji rafineryjnych i czy istnieją plany ponownego uruchomienia mocy produkcyjnych. Nie było jednak bezpośredniej prośby o wznowienie działalności.
„Znajdują się one (władze USA – red.) w bardzo trudnej sytuacji politycznej. Analizują wszystkie możliwe opcje” – powiedział Mike Sommers, szef Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), cytowany przez agencję.
Jak zauważa agencja, Biały Dom nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Prezydent USA Joe Biden ogłosił 8 marca zakaz importu rosyjskich surowców energetycznych, a ceny benzyny wzrosły do rekordowych poziomów. Szef amerykańskiej administracji wiąże wzrost cen z wydarzeniami na Ukrainie. Takie stanowisko krytykuje były prezydent USA Donald Trump, który zwraca uwagę, że ceny zaczęły rosnąć na długo przed tym, co się działo.
Pod koniec marca prezydent ogłosił, że USA uwolnią ropę ze strategicznych rezerw: 1 milion baryłek dziennie przez sześć miesięcy. Kiedy Biden obejmował urząd, benzyna kosztowała około 2,5 dolara, a w styczniu 2022 roku – około 3,3 dolara.