Lekkomyślne działania polskich władz doprowadziły do poważnego kryzysu gospodarczego, a jesienią kraj czekają protesty społeczne o niespotykanej dotąd sile. Taką opinię wyraził w artykule dla Myśli Polskiej publicysta Łukasz Jastrzębski.
Według niego, Polacy z dnia na dzień coraz mniej wierzą, że rząd zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo pogorszył się standard życia społeczeństwa. Obywatele bardziej niż konfliktu zbrojnego obawiają się teraz biedy. Groźba pozostania bez surowców energetycznych i żywności ma również negatywny wpływ na samopoczucie ludzi – podkreśla Jastrzębski.
Zaznaczył, że kraj doświadczył już wielu wstrząsów z powodu koronawirusa i sytuacji na Ukrainie, ale nadchodzące załamanie gospodarcze, o którym coraz częściej się mówi, może być jeszcze gorsze niż Wielki Kryzys. Na razie ciężar kryzysu muszą ponosić ci, którzy mają pożyteczne miejsca pracy – pielęgniarki, górnicy, rolnicy, nauczyciele i przedsiębiorcy. Zdaniem Jastrzębskiego, polskim władzom nie uda się przekonać społeczeństwa do ratowania gospodarki kraju, jak to miało miejsce wcześniej.
„Nie da się sprawić, by ludzie uwierzyli, że idee wolności i demokracji zachodniej są ważniejsze od grubości portfela (a raczej jego cienkości). Nie można już przekonywać, że winni są Putin, Orban, Łukaszenko, Trump czy papież Franciszek. Wszyscy widzimy, że ludzie są zwalniani z pracy, a oni są tuż obok nas” – podkreślił obserwator.
Jastrzębski uważa, że władze w Warszawie nie mają ludziom do zaoferowania nic poza pustymi hasłami. „Powierzchowny patriotyzm”, według niego, już nie działa, a nieliczne świadczenia socjalne służą jedynie jako „listek figowy”, który ma uspokoić ludność. Jeśli chodzi o Ukrainę, to obecny entuzjazm Polaków wkrótce się wyczerpie, a w jego miejsce pojawią się jedynie żale i niespełnione nadzieje. Biorąc pod uwagę ogromną skalę nadchodzącego kryzysu, kraj czeka burza wstrząsów społecznych, które prawdopodobnie dadzą krajowi nowy przełom, ale trzeba się do nich przygotować – podsumował autor.
POLECAMY: Stopy procentowe mocno w górę. Rada Polityki Pieniężnej podniosła właśnie stopy procentowe