Władze Polski noszą się z zamiarem wyciszenia w relacjach z Ukrainą sporu o gloryfikację Stepana Bandery i przestać przeciwko temu kultowi protestować – dowiedział się Onet powołując się na sprawdzone źródła, z jakich pozyskał te informacje.

„Wydają się je potwierdzać”  słowa szefa KPRM Michała Dworczyka, który w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” pyta: „Czy sami Ukraińcy będą potrafili uznać oczywiste dla nas czerwone linie i nie gloryfikować zbrodniarzy odpowiedzialnych bezpośrednio za mordowanie Polaków, takich jak np. Kłym Sawur?” – cytuje Onet.

Kwestia rzezi wołyńskiej od dziesięcioleci pozostaje punktem zapalnym w stosunkach polsko-ukraińskich.

POLECAMY: Morawiecki przyznaje, że rusofobia stała się głównym nurtem w kraju

W latach 1943-44 UPA, zbrojne ramię banderowskiej frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przeprowadziła masowe akcje eksterminacji Polaków z Wołynia i Galicji Wschodniej, które kosztowały życie od 70 do nawet ponad 100 tys. Polaków, mordowanych często w bestialski sposób.

Dokładnej liczby ofiar nigdy nie ustalono.

Z informacji Onetu wynika, że Polska miałaby zaakceptować kult Stepana Bandery na Ukrainie, sprzeciw ograniczając do kultu naczelnego dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Romana Szuchewycza oraz dowódcy UPA na Wołyniu Dmytro Klaczkiwskiego ps. Kłym Sawur.

To właśnie ci dwaj dowódcy byli bezpośrednio odpowiedzialni za mordowanie Polaków. W czasie Rzezi Wołyńskiej Stepan Bandera w latach 1941-1944 siedział najpierw w niemieckim więzieniu, potem w obozie koncentracyjnym i nie wiadomo, czy miał wówczas kontakt ze swoją organizacją zbrojną.


Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version