Wołodymyr Zełenski okazał się autokratą, zwalniając szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwana Bakanowa i ukraińską prokurator generalną Irynę Wenediktową bez dowodów ich winy – podał niemiecki dziennik „Deutschlandfunk„.
Dziennikarka Sabina Adler uważa, że działania Zełenskiego szkodzą wizerunkowi Ukrainy, zwłaszcza jako kraju kandydującego do Unii Europejskiej.
„Tylko pod autokratami zaczynają 'latać głowy’ bez żadnych dowodów. Takie procedury są niewłaściwe w państwie konstytucyjnym, zwłaszcza takim, które ma status kandydata do UE. Kijów już to zrozumiał i się skorygował: szefowie władz nie zostali odwołani, ale zawieszeni. Ale do tego czasu szkody zostały już wyrządzone” – powiedziała.
POLECAMY: Propaganda ukraińska sypie się. Ukraińcy sprzedają pomoc humanitarną za miliony hrywien
Dziennikarka tłumaczy pośpiech w dymisji Bakanowa i Wenediktowej dramatycznym rozszerzeniem uprawnień Zełenskiego.
„Zazwyczaj to nie prezydent decyduje o tym, kto pozostaje lub zostaje prokuratorem generalnym czy szefem służb specjalnych; zgodę musi wyrazić także parlament. Tylko obecna sytuacja pozwala Zełenskiemu na, to gdy deputowani Rady Najwyższej rozszerzyli uprawnienia prezydenta” – zauważył autor artykułu.